Rosyjscy politycy i handlowcy nie będą mogli wkrótce używać słów „dolar” i „euro”. Zakaz ma zwiększyć prestiż rubla, który dzięki wysokim cenom ropy naftowej i gazu bardzo się umacnia. Ale mieszkańcy Rosji, doświadczeni licznymi kryzysami bankowymi nadal bardziej ufają zachodniej walucie.
W Rosji – jak informuje moskiewski korespondent RMF - ciągle bardzo często można zobaczyć cenniki w dolarach i euro: w restauracjach, w sklepach AGD, a przede wszystkim w salonach samochodowych. Kurs rubla może skakać, ale sprzedawcy nie muszą codziennie zmieniać tabliczek z cenami.
Będziemy z tym walczyć - zapowiedzieli deputowani Dumy i szykują odpowiednią patriotyczną ustawę. Liczne zagraniczne pojęcia wypaczają światopogląd Rosjanina - twierdzi jeden z autorów.
Pracownik salonu samochodowego jest sceptyczny: Mentalności ludzi tak łatwo nie można zmienić. Nasi klienci najpewniej będą chodzić z kalkulatorami i przeliczać ceny z powrotem na dolary według kursu. Tak będzie nawet w przypadku rosyjskich samochodów.