Nie wiadomo czy będzie lepiej, ale na pewno prościej. Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia zapowiada, wyczekiwane od dawna, ujednolicenie systemu świadczeń medycznych. Oznacza to, że wycena leczenia jakiegoś schorzenia będzie jednakowa w całym kraju. Dotychczas i nazwy i ceny były różne w każdym województwie.
Jednak największym problemem służby zdrowia nie jest nazewnictwo, a pieniądze. Wprawdzie prezes NFZ Maciej Tokarczyk ma nadzieję, że w przyszłym roku wzrosną fundusze. Ale jednocześnie zaznacza, że wcale tak stać się nie musi.
A to – jak łatwo się domyślić – oznacza, że nawet najprostsze nazewnictwo i ujednolicony papierowy cennik nie wyleczą nam złamanej nogi...
Przy okazji konferencji prasowej prezes Narodowego Funduszu Zdrowia nie omieszkał jednak pochwalić się osiągnięciami ostatnich miesięcy. Główny powód dumy pracowników Funduszu to zakończenie wielkiego liczenia ubezpieczonych.
Zapewniają oni, że w tym temacie... przybliżyli się do prawdy. Weliminowano wielu nieuczciwych pacjentów, którzy zamiast do jednej, zwracali się do wielu różnych kas chorych. Rekordzista był ubezpieczony w siedmiu miejscach.
Nie można jednak powiedzieć, że problem liczby ubezpieczonych został już ostatecznie rozwiązany. To są dane pochodzące z ZUS-u i KRUS-u i są to dane wciąż jednak pochodzące z list lekarzy rodzinnych, jako jedynego miejsca występowania PESEL-u - twierdzi prezes NFZ.
Czyli wciąż są to dane, zawierające sporo błędów. Prezes Funduszu Maciej Tokarczyk podkreśla jednak, że w niedalekiej przyszłości kierowana przez niego instytucja wejdzie w posiadanie wiarygodnych informacji na temat pacjentów.
Posłuchaj też relacji reporterki RMF Agnieszki Burzyńskiej:
05:30