Dobrze znane nam kryształy przestrzenne tworzą się w wyniku oddziaływania między atomami i spontanicznej samoorganizacji atomów w przestrzeni. Kryształem czasowym nazywamy regularną strukturę, która powstaje w wyniku samoorganizacji układu atomów w czasie - mówi RMF FM Prof. Krzysztof Sacha z Instytutu Fizyki Teoretycznej UJ, jeden z laureatów Nagrody Fundacji na rzecz Nauki Polskiej 2024, nazywanej czasem Polskim Noblem. Grupa badawcza prof. Sachy rozwija czasotronikę, czyli pionierskie badania nad praktycznym wykorzystaniem kryształów czasowych, które mogą pomóc m.in. w budowie komputerów kwantowych.

REKLAMA

Prof. dr hab. Krzysztof Sacha z Instytutu Fizyki Teoretycznej Uniwersytetu Jagiellońskiego otrzymał Nagrodę FNP 2024 w obszarze nauk matematyczno-fizycznych i inżynierskich za sformułowanie teorii kryształów czasowych.

Nagroda Fundacji na rzecz Nauki Polskiej jest przyznawana za szczególne osiągnięcia i odkrycia naukowe, które przesuwają granice poznania i otwierają nowe perspektywy poznawcze, wnoszą wybitny wkład w postęp cywilizacyjny i kulturowy naszego kraju oraz zapewniają Polsce znaczące miejsce w podejmowaniu najbardziej ambitnych wyzwań współczesnego świata. Wysokość nagrody wynosi 250 tys. zł.

"Chciałbym, żeby ta dziedzina się rozwijała, cieszę się, że przyciąga innych naukowców. Chciałbym też, żeby przeszła z badań podstawowych do zastosowań. Myślę, że jest na to szansa, bo struktury krystaliczne w czasie mają pewne własności, których nie mają i nigdy nie będą mieć struktury krystaliczne w przestrzeni" - podkreśla prof. Krzysztof Sacha w rozmowie z Grzegorzem Jasińskim.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Prof. Sacha: Interesują nas własności kryształów czasowych, których nie mają kryształy przestrzenne

Grzegorz Jasiński: Panie profesorze, muszę zacząć od gratulacji. Nagroda Fundacji Nauki Polskiej to jednak jest dla naukowca polskiego duży zaszczyt.

Prof. Krzysztof Sacha: Dzień dobry i bardzo, bardzo dziękuję. Dla mnie to jest wielki zaszczyt i oczywiście zaskoczenie, bo kandydatów do nagrody Fundacji na rzecz Nauki Polskiej jest bardzo dużo. Fundacja musi kogoś wybrać. To jest pewnie zawsze zaskoczenie dla laureata, że akurat on dostaje. Cieszę się bardzo.

W związku z tym, że pan otrzymał tę nagrodę, to musi pan odpowiadać wszędzie, wielokrotnie na pytanie, na które odpowiedź zna pan być może najlepiej na świecie. Co to są kryształy czasowe?

Temat kryształów czasowych wyjaśniam wiele razy osobom, które nie mają dużej styczności z fizyką. Zaskoczeniem jest to, że w podobny sposób i wiele razy muszę też wyjaśniać kolegom po fachu. Kryształy czasowe są dla mnie czymś bardzo prostym. Osoba, która pracuje nad daną dziedziną, ona ją zwykle rozumie i dla niej to są klocki, elementy, bardzo proste do złożenia i zrozumienia. Nawet bym się troszeczkę czasami dziwił, że dostałem za to nagrodę. Jak rozmawiam z moimi kolegami po fachu, to dociera do mnie, jak trudno jest przekonać, wytłumaczyć, że troszeczkę trzeba zmienić sposób myślenia, żeby zrozumieć, co to są kryształy czasowe. Czasami dociera do mnie, że to może jednak nie jest takie trywialne.

Czym są kryształy czasowe? Wiemy, czym są kryształy przestrzenne. Jeżeli patrzymy się, powiedzmy na posadzkę w łazience, to widzimy kafelki regularnie rozłożone. Ale to nie są kryształy przestrzenne. Kryształy przestrzenne to nie jest coś, co ktoś nam poukładał. Musimy zmienić skalę, musimy zejść na skalę atomową i na skali atomowej po pierwsze zaczynają się efekty kwantowe. Po drugie, te kryształy przestrzenne tworzą się w wyniku oddziaływania między atomami i spontanicznej samoorganizacji atomów w przestrzeni. To jest część przestrzenna. Jeżeli popatrzymy się, czym są kryształy czasowe, to zaczniemy znowu od takiej analogii do tego, co zaczęliśmy z posadzką w łazience. Tylko popatrzmy się na wahadło w zegarze.

Wahadło w zegarze porusza się okresowo. Mamy pewną strukturę okresową, regularną w czasie. Ale to nie jest, podobnie jak posadzka, kryształ czasowy. Musimy trochę zmniejszyć skalę, zejść na poziom atomowy. To wahadło musi być złożone, powiedzmy z jednego czy z kilku atomów. Tak trochę w przenośni - wahadło. Natomiast tych wahadeł musi być dużo i one muszą między sobą oddziaływać. Okazuje się, że w pewnych warunkach one nie poruszają się każde sobie, tylko są w stanie samoorganizować swój ruch i wszystkie zaczynają się poruszać w sposób regularny. Ten regularny ruch w czasie, czyli taką regularną strukturę w wymiarze czasowym, która powstaje w wyniku samoorganizacji układu wielu ciał, nazywamy kryształem czasowym. Czyli to jest tak przez analogię, jak powstają jedne i drugie, żebyśmy mieli pojęcie, czym są kryształy.

Gdybyśmy jako obserwatorzy próbowali zobaczyć taki kryształ przestrzenny, to musielibyśmy się do odpowiedniej skali zmniejszyć. I potem iść sobie, napotykając po kolei takie same układy atomów w jakiejś tam skali przestrzennej. W przypadku kryształu czasowego, jak rozumiem, nie musielibyśmy się ruszać. Wystarczyłoby, żebyśmy byli w jednym miejscu, a te struktury periodycznie by się pojawiały.

Tak, dokładnie. To jest bardzo dobra analogia, bo też często podkreślam, że jeżeli ktoś chce prosto zrozumieć kryształy czasowe, to zaczynając od kryształów przestrzennych. W kryształach przestrzennych interesuje nas, tak jak pan powiedział, regularny rozkład atomów w przestrzeni, ale ten rozkład z przestrzeni - można powiedzieć - że nas interesuje w danej chwili czasowej, czyli w momencie, kiedy robimy pomiar, w momencie detekcji. Ustalamy chwilę czasową i patrzymy w przestrzeń.

Żeby przejść od kryształów przestrzennych do kryształów czasowych, rolę tych dwóch rzeczy musimy zamienić. Teraz nie ustalamy chwili czasowej, ale ustalamy położenie i patrzymy, co się dzieje w czasie. Ustawiamy detektor blisko układu kwantowego, który zachowuje się jak kryształ czasowy. Pytamy, jak prawdopodobieństwo kliknięcia tego detektora zmienia się w czasie. Jeżeli zmienia się periodycznie, to wtedy mamy do czynienia z regularną strukturą krystaliczną w czasie.

Nie każdy ruch periodyczny będziemy nazywać kryształem czasowym. Kryształem czasowym będziemy nazywać układy, które w wyniku samoorganizacji porządkują się w czasie, w regularne struktury, albo ruch okresowy, który obserwujemy de facto można opisać modelami fizyki ciała stałego. Mamy ruch okresowy, ale własności tego ruchu są takie same jak własności ciał z fizyki ciała stałego, gdzie możemy obserwować izolatory, przewodniki, nadprzewodniki. Okazuje się, że są takie układy, które się poruszają periodycznie w czasie, ale ten ruch periodyczny opisany jest tymi samymi modelami, które znamy z fizyki ciała stałego.

Czy mówimy tutaj o jakichś rzeczywistych strukturach, które w świecie istnieją, albo mogą istnieć? Czy to jest ten pomysł Franka Wilczka sprzed 12 lat, który pan potem doprecyzował, rozwinął i pokazał, że on może rzeczywiście funkcjonować. Ale to jest pomysł, który możemy próbować zrealizować, ale być może natura wcześniej na to nie wpadła.

Frank Wilczek zadał genialne pytanie, otworzył dziedzinę i wtedy to ruszyło. Potem się okazało, że te kryształy, które da się zrealizować, wymagają periodycznego zaburzenia zewnętrznego. Czyli my zaburzamy, włączamy pewną siłę zewnętrzną i to pomaga samoorganizować się układowi wielu ciał. Ale ten układ wielu ciał nie porusza się z okresem siły zaburzającej tylko ze swoim okresem, dłuższym okresem. Czyli innymi słowy on nie podąża pod dyktando zewnętrznej siły, tylko następuje właśnie ta samoorganizacja. I to jest kluczowe, bo inaczej to byśmy mieli dosyć trywialną sytuację, że zaburzamy układ siłą periodyczną, a układ odpowiada z tym samym okresem. To jest jedna rzecz kluczowa. Już z samego założenia potrzebujemy zewnętrznego, periodycznego zaburzenia. To my musimy zaingerować, żeby te kryształy powstały.

Bardzo fajnie, że dziedzina kryształów czasowych się rozrasta i zakres badań się poszerza. Są badane różne układy, w których się obserwuje krystaliczne zachowanie w czasie. Te rzeczy, o których przed chwilą wspomniałem, dotyczą układów zamkniętych, czyli takich układów, które nie mają kontaktu z otoczeniem. Nie ma rezerwuaru, z którym układ wymienia energię. Natomiast układy, które wymieniają energię, to są układy tak zwane dysypatywne i periodyczne zachowanie, ewolucja takich układów w czasie, była znana już od lat. Zresztą Ilya Prigogine dostał nagrodę Nobla za tak zwane struktury dysypatywne. Czyli mamy takie układy, w których jeżeli jest układ w kontakcie z otoczeniem, to w pewnym momencie możemy obserwować periodyczne zachowanie. Są na przykład periodyczne reakcje chemiczne. Takie rzeczy z własnościami powiązanymi z kryształami czasowymi były obserwowane wcześniej i one - jeśli mam odpowiedzieć na pytanie, czy istnieją w naturze - to te by były najbliższe, które by istniały w naturze. Natomiast bardzo nietrywialną rzeczą jest, jeżeli odetniemy układ od zewnętrznego otoczenia. Bo jeżeli napędzamy układ wielu ciał periodycznie, to spodziewamy się, że układ będzie absorbował energię, będzie się grzał, de facto będzie się grzał do nieskończonej temperatury. A nieskończona temperatura oznacza też, że zupełnie nie będzie struktur w tym układzie. W układach, które mają kontakt z otoczeniem jest kanał do odprowadzenia tej energii, bo układ może oddać energię do otoczenia i przez to powstają stabilne struktury. Może powstać periodyczna reakcja chemiczna. Natomiast jeżeli odetniemy, mamy problem.

To, że kryształy czasowe w ogóle istnieją to też jest zaskoczenie. I to jest jedna rzecz, która pomaga - niezależnie od tego, że one są ciekawe same w sobie - to one są przykładem układów, które łamią tzw. ergodyczność. Czyli nie dążą do stanu równowagi. I badania tych układów to jest jedna z bardzo rozwijających się i ciekawych dziedzin. Kryształy właśnie też pomagają w badaniach w tym kierunku.

A jak to się ma do zasady zachowania energii?

Z zasadą zachowania energii nie ma problemu. Jeżeli mówimy o kryształach w układach zamkniętych, o tych co my rozwijamy itd. no to układ zależy od czasu. Jeżeli zapytamy się o to, co się dzieje z układem, jeżeli zaburzamy go periodycznie, to on absorbuje energię w pewnej części okresu, a potem dokładnie, precyzyjnie oddaje tę samą energię. Czyli żeby powstał kryształ czasowy potrzebna jest pewna wymiana energii, ale nie ma straty energii. Tak, że to jest taki układ, który jak coś pożyczy, to już odda dokładnie to samo. No i ta ewolucja w czasie jest periodyczna.

Jakie jest pana marzenie na temat tego, do czego takie układy mogłoby się dać wykorzystać? Bo badania teoretyczne, rozważania... Wszystko ładnie, pięknie, ale dobrze byłoby się czymś wykazać, takim w życiu praktycznym. Co by to mogło być, żeby pan był usatysfakcjonowany?

Oczywiście chciałbym, żeby się dziedzina bardzo rozwijała. My pracujemy i też cieszę się, że przyciąga innych naukowców. Bo jak jest coś nieciekawego, to umrze śmiercią naturalną. Natomiast chciałbym, żeby ta dziedzina przeszła z takich badań podstawowych do zastosowań. Myślę, że jest szansa na to, bo jeżeli patrzymy się na struktury krystaliczne w czasie, to one mają pewne własności, których nie mają struktury krystaliczne w przestrzeni, których struktury krystaliczne w przestrzeni nigdy nie będą mieć z samej definicji. Bo np. jeżeli mamy kryształ przestrzenny, chcielibyśmy dokonać pewnych operacji na krysztale przestrzennym tak, żeby pewien fragment komunikował się z innym fragmentem kryształu, które są daleko od siebie odległe. Tego się nie da zrobić bez albo połączenia tych części, albo bez urwania kawałka tego kryształu i przeniesienia. Tego nie ma, czyli komunikacja taka dalekozasięgowa, bezpośrednia, jest niemożliwa. Natomiast w kryształach czasowych to jest za darmo, bo elementy kryształu czasowego poruszają się periodycznie i bardzo łatwo sobie wyobrazić i zbudować układ, w którym wszystkie elementy się ze sobą spotykają, i to - co ciekawe - indywidualnie. Jeżeli mamy dwa elementy, to one się ze sobą spotkają w pewnym punkcie, w przestrzeni, w danej chwili. Podobnie robią inne. I teraz możemy to wykorzystać.

Jedną z propozycji, nad którą ostatnio pracowaliśmy jest to, że jeżeli faktycznie mamy możliwość komunikacji między dowolnymi elementami, to możemy zrealizować coś takiego jak tzw. operacje dwukubitowe w komputerach kwantowych. One są o tyle bardzo trudne w innych układach, ponieważ żeby ta komunikacja nastąpiła, takie operacje dwukubitowe nastąpiły, musimy przenieść przestrzennie np. atomy i zbliżyć do siebie. Żeby wykonać to między innymi kubitami to musimy inne atomy zbliżyć do siebie. Czyli mamy w takim układzie potężny problem transportu. A każdy transport, manipulacje, to jest źródło dekoherencji. W kryształach czasowych to jest za darmo. Wszystkie elementy systemu się spotykają same, bo taka jest istota kryształu. Czyli teraz wszystkie możliwe operacje dwukubitowe jesteśmy w stanie wykonywać bez problemu. Czyli to jest możliwość bezpośredniej komunikacji między różnymi elementami. A druga rzecz jest taka, że jeżeli chcemy na przykład zmienić konfigurację w krysztale przestrzennym, czyli zbudować coś innego, no to musimy zbudować coś innego, czyli jeszcze raz wrócić do laboratorium, zmienić strukturę krystaliczną i tak dalej. W kryształach czasowych, one powstają ze względu na periodyczne zaburzenie układu. Jeżeli chcemy zmienić strukturę, to musimy po prostu w pewnym momencie inaczej zmodyfikować periodyczne zaburzenie. A to można zrobić w laboratorium w tym samym eksperymencie bez wychodzenia z tego laboratorium. No i to jest następna rzecz, czyli taka zmiana własności struktur krystalicznych w czasie, w trakcie trwania eksperymentu.

Jak daleko jesteśmy od realnego, praktycznego zastosowania? 5 lat, 10 lat 50?

Nie wiem. Natomiast powiem, gdzie my jesteśmy. My prowadzimy badania teoretyczne i mamy pełen wachlarz różnych idei, jak zrealizować różne fazy fizyki ciała stałego w czasie, jak je próbować połączyć, żeby zbudować coś użytecznego, praktycznie. Na razie oczywiście na takim poziomie kwantowym. Natomiast kolejny etap to jest realizacja tych idei w specjalistycznym laboratorium. Trwają prace w grupie profesora Petera Hannaforda w Swinburne University of Technology w Melbourne. W grudniu ubiegłego roku profesor otrzymał grant Australijskiego Komitetu Badań we współpracy z nami. Jesteśmy partnerami w tym grancie. No i budowany jest eksperyment. Ten eksperyment wymaga zbudowania tak zwanego kondensatu Bosego-Einsteina na innych pierwiastkach, innych w stosunku do tego, na którym prowadzili badania w Melbourne. Top jest potas. On jest trudny do osiągnięcia, do kondensacji Bosego- Einsteina, ale jak już się to zrobi, to potem już on ma fantastyczne własności, jeśli chodzi o kontrolę oddziaływań. I teraz w tym projekcie mają być zrealizowane kryształy czasowe, które my tutaj badamy i cała seria różnych faz fizyki ciała stałego w domenie czasu. No i czekamy na te eksperymenty, bo one mają pokazać, że to nie tylko jest w naszych badaniach teoretycznych, ale to da się zrealizować w eksperymencie. Bo w eksperymencie, oprócz tych rzeczy, które badamy teoretycznie, jest dużo różnych innych aspektów i problemów, i efektów, i zaburzeń. No i zawsze eksperyment, który da się zrealizować, który pokazuje, że da się to zrobić, to on pokazuje też to, że te inne rzeczy, których nie uwzględniamy często w teorii, to one nie są na tyle kluczowe, żeby nie dało się zrobić eksperymentu. To jest jeden etap, a kolejny etap to będzie, jeżeli okaże się, że to fantastycznie działa, to próba przejścia do zastosowań. Czyli trochę tych lat będzie. Grant jest na trzy lata. Mam nadzieję, że do trzech lat zobaczymy te eksperymenty podstawowe. Tak, że w to wierzę. Zobaczymy, jak to pójdzie w Melbourne

I co dalej. Komputery kwantowe? Wspomniał pan o tym manipulowaniu kubitami. No więc to jakby kojarzy się jednoznacznie z komputerami kwantowymi.

Jeśli chodzi o komputery kwantowe, to też powtarzam zawsze, że byłem wstrzemięźliwy co do związku kryształów czasowych z komputerem kwantowym, bardzo byłem wcześniej wstrzemięźliwy z wytaczaniem takich perspektyw. Bo komputery kwantowe, to się przykleja często do różnych rzeczy, że jak piszemy wnioski grantowy, to czasami piszemy tak, że być może da się z tego zbudować komputer kwantowy, bo to jest bardzo atrakcyjny kierunek badań. Natomiast chciałbym raczej, żeby były jakieś większe podstawy, aby tak twierdzić. Ale się okazało, że w ostatnim czasie dotarło do nas, jak zbudować taki kryształ czasowy, w którym po pierwsze da się zrealizować coś takiego, co nazywamy czasową płytką drukowaną. Płytka drukowana w elektronice, jeżeli ktoś kiedykolwiek się zajmował elektroniką, to wie co to jest. Na niej budujemy cały układ z tranzystorów, z procesorów itd. Natomiast okazuje się, że da się zbudować układ, atomy, które są periodycznie napędzane i przez te własności, które przed chwilą opisałem, jesteśmy w stanie zrealizować przez tunelowanie dowolne połączenia, dowolne oddziaływania między tymi atomami. Innymi słowy możemy mieć w głowie, że mamy do czynienia z pewną płytką drukowaną, którą realizujemy w czasie. Jak wytyczymy połączenia w tej płytce to zależy zupełnie od nas i jesteśmy zupełnie eksperymentalnie elastyczni. No i teraz jako przykład zastosowania tej płytki to podaliśmy właśnie realizację komputera kwantowego. Jest dużo pomysłów, jak zrealizować komputer kwantowy. Jest kilka układów, które są bardzo zaawansowane eksperymentalnie. Który z nich wygra, w tym sensie, że okaże się realizacją taką praktycznie użyteczną? Tego jeszcze nikt nie wie. Są trudności. Nasza propozycja usuwa przede wszystkim problem realizacji wszystkich możliwych dwukubitowych operacji. Bo jeżeli mamy powiedzmy układ eksperymentalny, w którym mamy pewien łańcuch kubitów, ale gdzie operacje kubitowe jesteśmy w stanie przeprowadzić tylko między sąsiednimi kubitami w tym łańcuchu, no to taki komputer jest bardzo ubogi, to nie jest uniwersalne urządzenie. I teraz układy, które potrafią zrealizować wszystkie możliwe dwukubitowe operacje, to jest to, co chcemy, a kryształ czasowy okazuje się, że do tego się nadaje. I zobaczymy.

To jest coś, w czym możemy spokojnie powiedzieć, że nauka polska, Uniwersytet Jagielloński, pan osobiście jest na takim czele badań w nowej, interesującej, potencjalnie dającej duże możliwości dziedzinie. Jakie to robi wrażenie na studentach? Bo pracuje pan z młodymi ludźmi, którzy zaczynają swoją drogę. Jakich mamy studentów fizyki w tej chwili? Jakie dają nadzieje? Na ile te pana badania inspirują ich do pracy?

Myślę, że nie jest źle. Natomiast w nauce i w przyciąganiu studentów myślę, że w dużej mierze panują zasady rynku. Jeśli jestem w stanie bardzo dobrze zareklamować to, co robimy, to na pewno przyciąga. Może jeszcze wspomnę tych bardzo dobrych studentów. Przynajmniej u nas, na Uniwersytecie Jagiellońskim, jeśli chodzi o fizykę, zawsze jest pewna grupa, ale to nie jest grupa rzędu kilkudziesięciu, tylko rzędu dziesięciu, kilku czasami. No i przyciągnąć najlepszych studentów, niezależnie od dziedziny, zawsze jest trudno. Dotychczasowe doświadczenie pokazuje trochę to, że studenci mają bardzo często na starcie bardzo ambitne podejście i w teorii najlepiej byłoby zająć się teorią wszystkiego, bo to jest ambitna rzecz. Jeżeli mówię o czymś konkretnym, no to trzeba ich przekonać, że to coś konkretnego jest interesujące. Ale myślę, że takie kluczowe dla studenta, aby on faktycznie zaczął się zajmować dziedziną, to jest to, żeby on dostał pewne zagadnienie, w którym praca nad tym zagadnieniem zaczyna mu wychodzić, zaczyna mieć własną wartość dodaną do tego. I wtedy niezależnie od tego, że to nie musi być teoria wszystkiego, to to go fantastycznie cieszy. Wtedy jest super, bo wtedy mamy młodego człowieka, jeszcze jak jest zdolny, jeszcze jak jest zaangażowany, to współpraca jest fajna. Oczywiście jest wielu studentów bardzo dobrych, nie mogę o wszystkich powiedzieć, ale chciałbym powiedzieć o obecnym doktorze Krzysztofie Giergielu. On zrobił doktorat u mnie, no i to osoba, które naprawdę była kluczowa w naszych badaniach, które prowadzimy. Nie bylibyśmy tutaj tak szybko i tak daleko bez niego. To jest fantastyczna osoba. Jest teraz właśnie w Melbourne na postdocu i niedawno otrzymał nagrodę imienia Franka Wilczka. Jest to nagroda ufundowana przez Fundację Kościuszkowską i przez Uniwersytet Jagielloński, bardzo prestiżowa nagroda przyznawana młodym ludziom co dwa lata. I w tym roku dostał ją Krzysztof Giergiel właśnie za badania nad kryształami czasu.

Skoro wspomniał pan o studentach fizyki, którzy chcieliby się zająć badaniem teorii wszystkiego, to w takim razie chciałbym zapytać, na ile badania kryształów czasowych, oprócz tworzenia nowej dziedziny i poszukiwania jej zastosowań, mogą też pomóc w zrozumieniu fundamentalnych praw fizyki? Być może tam czają się jakieś odpowiedzi na pytania, których to odpowiedzi jeszcze nie znamy?

Na pewno. Troszeczkę już wspomniałem o badaniu układów, które nie chcą się grzać, czyli takich które łamią ergodyczność. Pierwszy lepszy jak weźmiemy sobie statystyczny układ, to on ze względu na to, że nie jesteśmy w stanie kontrolować warunków początkowych każdego atomu, bo tych atomów są miliardy albo i więcej, to on ewoluuje albo do stanu równowagi, a jak jest jeszcze periodycznie napędzany, to spodziewamy się, że nic ciekawego, co będzie miało jakiekolwiek regularne struktury, nie będziemy w tym układzie obserwować. Są układy, które wyłamują się z tej zasady, łamią tę ergodyczność i one są bardzo ciekawe i chętnie badane w różnych aspektach. A jednym z tych układów są właśnie są kryształy czasowe. Czyli badania nad samymi kryształami czasowymi też pomagają nam zrozumieć, na czym polega łamanie ergodyczności. Czyli to jest jeden aspekt.

Na temat kryształów czasowych pojawiają się bardzo różne prace. Widziałem też prace z kosmologii, które opisują ewolucję wszechświata jako kryształ czasowy. Myślę, że sama nazwa kryształ czasowy i - jak jeszcze raz podkreślam - to genialne pytanie, które zadał Frank Wilczek jest bardzo inspirujące. Dla mnie było inspirujące, w ogóle otworzyło mi klapki. I ono inspiruje też w bardzo różnych dziedzinach. Jeżeli nawet nie pomaga rozwiązać problemu, to daje sugestię, że może powinniśmy się popatrzeć na badania układów, które prowadzimy, pod kątem tego, że może są tam struktury krystaliczne, czyli z tego punktu widzenia, czy ono jest inspirujące i przez to pewnie pomaga nam w różnych dziedzinach.

Trudno w tej chwili prowadzić rozmowy o nauce i nie wspomnieć o sztucznej inteligencji. Coraz częściej mówi się o tym, że za chwilę sztuczna inteligencja może celniej formułować hipotezy naukowe, może lepiej kojarzyć fakty. Czy spodziewa się pan profesor, że wykorzystanie sztucznej inteligencji, te badania, którymi pan się zajmuje, może w jakiś sposób przyspieszyć, ułatwić, zorganizować?

Jako narzędzie myślę, że tak, bo sztuczna inteligencja oczywiście pomaga w różnych rzeczach, choćby nawet w pisaniu publikacji. Jest bardzo dobrym narzędziem do korekty językowej. Natomiast ona też pomaga w pisaniu programów, zwłaszcza programów, które wiadomo, jak mają działać, ale wymagają czasu studenta czy doktoranta, żeby to wklepać w komputer, czy też przetestować. Czyli takie narzędzie, które momentalnie przyspiesza prowadzenie badań to na pewno będzie wykorzystane. Czy sztuczna inteligencja zacznie wymyślać coś nowego? No to zobaczymy. Ja oczywiście jako naukowiec mam cichą nadzieję, że może nie do końca. No bo w końcu, jeżeli faktycznie tak by było, to wywalą mnie z pracy. Zobaczymy.

Ja się zastanawiam, tak zupełnie potocznie, bo nie znam się na sztucznej inteligencji na poziomie eksperta, czy sztuczna inteligencja faktycznie będzie się rozwijać tak bardzo i szybko i to wąskie gardło jest albo bardzo daleko, albo w ogóle go nie ma, to wtedy zobaczymy, czy będziemy potrzebni w tym świecie. Druga opcja jest taka, że jest wąskie gardło i ono się może pojawić bardzo szybko. Wtedy będziemy mieć narzędzie, ale wciąż będziemy potrzebni. Tak myślę zupełnie jako laik.

Życzmy sobie, żebyśmy mieli narzędzie i żebyśmy byli jeszcze potrzebni. Bardzo serdecznie dziękuję.