Strażak-podpalacz przyznał się do wywołania siedmiu pożarów w okolicach francuskiego Draguignan. 40-latek twierdzi, że do zaprószenia ognia – w ciągu ostatnich dwóch tygodni aż trzykrotnego – pchnął go „impuls”.
Koledzy strażaka zaczęli coś podejrzewać, gdy przekonali się, że strażak zawsze był pierwszym gotowym do akcji. Jakby przeczuwał bądź wiedział, że wybuchnie kolejny pożar.
Podłożony przez podpalacza ogień zniszczył m.in. wiele hektarów lasów na Lazurowym Wybrzeżu. Policja przypuszcza, że wiele pożarów, co roku szalejących na południu Francji, jest wynikiem podpaleń.