Dzieci we Włoszech, a więc w kolebce zdrowej diety śródziemnomorskiej, zajmują drugie miejsce pod względem otyłości zaraz po małych Amerykanach. Jak wynika z przeprowadzonych badań winny jest nadmiar jedzenia i brak sportu.
Ponad 31 procent najmłodszych mieszkańców Włoch jest otyłych bądź ma nadwagę. To zaledwie o cztery procent mniej niż wynosi wskaźnik w Stanach Zjednoczonych. W Ameryce otyłość jest gigantycznym problemem. Z danych przedstawionych przez specjalistów wynika, że na świecie jedno dziecko na dziesięcioro w wieku szkolnym ma nadwagę lub otyłość. W przypadku dzieci włoskich to przede wszystkim problem braku aktywności fizycznej.
Nie chodzi o to, by kazać dziecku trzy godziny w tygodniu pływać w basenie, ale zachęcać do zabawy na świeżym powietrzu i do tego, by się codziennie ruszało - podkreśla jeden z lekarzy. Jak dodał, zabójcze dla młodych ludzi jest śmieciowe jedzenie oraz słodkie napoje gazowane.
Ruch sprzyja nie tylko zachowaniu kondycji, ale zmniejsza też aktywność genów sprzyjających otyłości. Do takich wniosków doszli badacze z Harvard School of Public Health.
Uczeni zbadali grupę 12 tysięcy osób. Przeanalizowali występujące u nich geny związane ze wskaźnikiem BMI, określającym nadwagę i otyłość w zależności od masy ciała i wzrostu. Maksymalnie można mieć 64 takie geny. Takiego wariantu nie miała żadna obserwowana osoba. Najwięcej wykryto 43, a najmniej 10 takich genów u jednej osoby.
Badania wykazały, że godzinna spacerowania dziennie o ponad 50 procent zmniejsza aktywność genów związanych z otyłością. Udowodniły też, że fragmenty DNA odpowiedzialne za nadwagę bardziej uaktywniają się wtedy, gdy prowadzimy siedzący tryb życia.
Zwiększenie aktywności fizycznej i ograniczenie siedzącego trybu życia, zmniejsza predyspozycje genetyczne do otyłości. Osoby przebywające wiele godzin przed telewizorem jednocześnie więcej jedzą. Szczególnie objadają się chipsami i słodyczami, które jeszcze bardziej sprzyjają otyłości.