Spacer pozwala nie tylko spalić więcej kalorii, ale zmniejsza też aktywność genów sprzyjających otyłości. Do takich wniosków doszli badacze z Harvard School of Public Health. Naukowcy przedstawili wyniki swoich badań na konferencji w San Diego, na której omawiane były związki między stylem życia i przemianą materii.
Uczeni zbadali grupę 12 tysięcy osób. Przeanalizowali występujące u nich geny związane ze wskaźnikiem BMI, określającym nadwagę i otyłość w zależności od masy ciała i wzrostu. Maksymalnie można mieć 64 takie geny. Takiego wariantu nie miała żadna obserwowana osoba. Najwięcej wykryto 43, a najmniej 10 takich genów u jednej osoby.
Badania wykazały, że godzinna spacerowania dziennie o ponad 50 procent zmniejsza aktywność genów związanych z otyłością. Udowodniły też, że fragmenty DNA odpowiedzialne za nadwagę bardziej uaktywniają się wtedy, gdy prowadzimy siedzący tryb życia.
Zwiększenie aktywności fizycznej i ograniczenie siedzącego trybu życia, zmniejsza predyspozycje genetyczne do otyłości - podkreślił główny autor badań. Dodał, że osoby przebywające wiele godzin przed telewizorem jednocześnie więcej jedzą. Szczególnie objadają się chipsami i słodyczami, które jeszcze bardziej sprzyjają otyłości.
Według naukowców z Harvard School of Public Health, wyniki badań są ostrzeżeniem dla tych, którzy nie mają dziedzicznych skłonności do otyłości. Jeśli nie będą oni żyć odpowiednio aktywnie, to mogą mieć poważne problemy z nadwagą, chociaż nie mają do niej genetycznych predyspozycji.