W zasadach kontraktowania na przyszły rok NFZ zdecydował o likwidacji ambulatoriów w stacjach pogotowia i przerzuceniu ich obowiązków na lekarzy pierwszego kontaktu oraz szpitale. Skomplikuje to życie pacjenta i utrudni pracę placówkom służby zdrowia.
W Łodzi działa tylko jedno pogotowie. W ambulatorium jest gipsownia, sprzęt EKG, rentgen, sprzęt stomatologiczny i okulistyczny. Od 1 stycznia ambulatorium znika. Wtedy, żeby sprostać wymaganiom funduszu, dyr. Wielospecjalistycznego Szpitala im. Kopernika Józef Tazbir musi stworzyć takie małe pogotowie u siebie. Trzeba zatrudnić lekarzy, zwiększyć liczbę personelu pielęgniarskiego, przygotować dodatkowo drugą gipsownię - wylicza.
Podobnie zrobią dyrektorzy innych szpitali. Także przyosiedlowe przychodnie czeka rewolucja. Ośrodki te będą wkrótce musiały zapewnić mieszkańcom podstawową nocną opiekę.
Nie bardzo sobie wyobrażam, żeby mogły przejąć dyżury w ramach pomocy nocnej lekarki, które przyjmują w ciągu dnia. Każda z nich ma listę ok. 2 tys. pacjentów. A to oznacza, że - wyjaśnia Anna Rogowska, dyrektor jeden ze śródmiejskich przychodni – będę musiała zatrudnić nowych lekarzy. A to jak obliczyła – kwota, jaką przychodnia ma rocznie na diagnostykę pacjentów.
Ale Fundusz, dokładając obowiązków, nie dokłada pieniędzy. Wręcz przeciwnie mówi się, że Łódzkie dostanie w tym roku o 15 proc. mniej. W takiej sytuacji pomoc w nagłych przypadkach może nagle przestać działać.
06:50