Minister zdrowia Mariusz Łapiński chce radykalnie skrócić listę leków - do tej pory refundowanych przez kasy chorych. Na czarnej liście znalazły się między innymi niektóre leki przeciwbólowe dla chorych na nowotwory oraz środki stosowane przez cierpiących na cukrzycę, alergie, astmę i inne choroby płuc. Na rewolucyjnych koncepcjach ministra mogą ucierpieć miliony pacjentów, których po prostu nie będzie stać na środki konieczne do życia. A jak jest za granicą?

REKLAMA

Leki we Francji

Koszta medykamentów potrzebnych do leczenia najcięższych chorób – w tym przewlekłych i chronicznych – pokrywane są w całości przez państwową kasę chorych, która ma swoje filie we wszystkich regionach kraju. W przypadku wszystkich pozostałych leków przepisywanych przez kasę pacjentom zwracane są dwie trzecie kosztu zakupów. Nie dotyczy to specyfików uważanych przez rząd za mało skuteczne, w przypadku, kiedy choremu można przypisać leki lepiej zwalczające daną chorobę oraz relatywnie tanich substancji chemicznych stosowanych w przypadku przypadłości banalnych i raczej nie groźnych. Wówczas kasy chorych zwracają tylko jedną trzecią kosztów. Produkty farmakologiczne, które zdaniem ekspertów nie są nie zbędne – na przykład większość witamin – ich koszta nie są zwracane ani przez kasę chorych ani przez prywatne firmy ubezpieczeniowe.

Hiszpańskie rozwiązanie

Z subwencjonowanej listy leków, która nie pomija żadnej choroby mogą korzystać tylko najbardziej potrzebujący, czyli renciści i emeryci. Lek finansowany przez hiszpański ZUS musi być wypisywany na specjalnej, czerwonej recepcie. Aby wykupić medykament z takiej recepty należy mieć przy sobie dowód i legitymację ubezpieczeniową. Wszyscy pracujący mają wypisywane leki na zielonych receptach i płacą za nie 40% ceny. Niektóre zawody, na przykład urzędnicy i wojskowi, mają własne ubezpieczalnie, gdzie za leki płacą 30% ich wartości. Wyjątkiem są leki drogie, oznaczone czarną kropką, nie wolno za nie pobrać więcej niż 10% ceny. Ministerstwo Zdrowia ma 10 dni na zwrócenie pieniędzy aptekom.

Leki w Niemczech

Niemiecki system zdrowotny gwarantuje wszystkim ubezpieczonym darmową opiekę lekarską oraz pokrycie kosztów zakupionych leków. Wszystko jednak zależy od kasy chorych. Prywatne gwarantują swoim klientom 100% zwrot za leki – chyba, że wykupiona została tańsza opcja ubezpieczenia. Kasy państwowe zwracają tylko część sumy, a pacjent musi zapłacić ryczałt lub dany procent. Nie są to jednak wielkie sumy. Przynależność do prywatnej kasy chorych jest opłacalny, jednak nie każdy może do niej należeć. Prywatne kasy wymagają zarobków przekraczających 3000 euro brutto, ponadto trzeba się cieszyć dobrym stanem zdrowia w momencie podpisania umowy. Państwowe kasy muszą przyjąć wszystkich. Z wypłaty zbierają 7%, ale płacą za wszystkie badania, nawet te drogie.

16:35