Brytyjscy i szwedzcy naukowcy odkryli, że cytryny miały kluczowe znaczenie dla pojawienia się sycylijskiej mafii. Wyniki ich badań wskazują, że jedna z najbardziej niesławnych struktur przestępczych zachodniego świata pojawiła się w XIX wieku w związku z rosnącym zapotrzebowaniem na cytrusy i zawartą w nich witaminę C. Jak pisze w najnowszym numerze czasopismo "Journal of Economic History", w ten sposób do wzrostu przestępczości przyczyniło się odkrycie, że to brak witaminy C odpowiada za zachorowania na szkorbut.

REKLAMA

Szkorbut był chorobą spotykaną u osób, które przez dłuższy czas nie miały dostępu do świeżego jedzenia, najczęściej obserwowano ją u marynarzy. Jej przyczynę, niedobór witaminy C, odkrył pod koniec XVIII wieku szkocki lekarz, James Lind. To dzięki niemu zrozumiano, że jedzenie cytrusów, bogatych w tę witaminę, może tej chorobie zapobiegać i ją leczyć.

Badacze z Queen's University Belfast oraz uniwersytetów w Manchesterze i Göteborgu odkryli dowody na to, że obserwowany w XIX wieku gwałtowny wzrost upraw i handlu cytrynami i pomarańczami przyczynił się do wzrostu przestępczości w miejscu, gdzie upraw było najwięcej, czyli na Sycylii.

Początki mafii na Sycylii przypadły około roku 1870, organizacja szybko przenikała władze gospodarcze i polityczne Włoch, potem wraz z imigrantami także Stanów Zjednoczonych.

Choć skutki działań mafii, w tym morderstwa, zamachy bombowe, czy malwersacje publicznych pieniędzy obserwuje się od 140 lat, powody, które doprowadziły do jej powstania wciąż pozostawały niejasne - mówi szef zespołu badawczego, dr Arcangelo Dimico z Queen's Management School.

Mafia i... cytrusy

Autorzy pracy dotarli do danych z sycylijskich miast i regionów, zebranych w związku z parlamentarnymi dochodzeniami w latach 1881-1886 i po roku 1900. Ich analiza pokazała, że obecność mafii była najsilniejsza tam, gdzie uprawiano najwięcej cytrusów. Owoce te wymagają szczególnych, stabilnych warunków uprawy, dużej ilości wody i w miarę stałej temperatury. Klimat Sycylii był na tyle korzystny, że wyspa szybko zdobyła dominującą pozycję na rynku. Rosnący popyt sprawił, że do stosunkowo jeszcze wtedy nielicznych plantatorów trafiały naprawdę duże pieniądze.

Kombinacja wysokich dochodów, słabego wymiaru sprawiedliwości i wysokiego poziomu biedy sprawiła, że producenci cytrusów łatwo padali ofiarą wymuszeń. Wobec braku alternatywnych metod ochrony, zaczęli wynajmować mafiozów, którzy z czasem zaczęli też pośredniczyć między właścicielami upraw i eksporterami - dodaje dr Arcangelo Dimico.

Do tej pory uważano, że pojawienie się mafii wiązało się głównie z upadkiem stosunków feudalnych na Sycylii, słabością tamtejszych instytucji i generalnym, panującym we Włoszech bezprawiem. Najnowsza praca wskazuje, że dodatkowym i być może kluczowym czynnikiem był szybki rozwój gospodarki, oparty właśnie na uprawie i handlu cytrusami.