Pierwszy prywatnie zbudowany pojazd kosmiczny, który połączył się z Międzynarodową Stacją Kosmiczną (ISS), wrócił na Ziemię. Po godzinie dziesiątej czasu polskiego kapsuła Dragon została odłączona od modułu Harmony i odsunięta od ISS przy pomocy automatycznego ramienia Canadarm2. Kwadrans przed 18 wylądowała w Pacyfiku.
Krótko przed 17 kontrolerzy lotu z firmy Space X odpalili silniki Dragona, by sprowadzić go z orbity wokołoziemskiej. Kapsuła przeszła przez atmosferę chroniona przez osłonę termiczną. Na wysokości około 15 kilometrów otworzyły się spadochrony. Dwie minuty przed czasem, dokładnie o 17:42, Dragon wylądował w wodach Pacyfiku, kilkaset kilometrów na zachód od Półwyspu Kalifornijskiego.
Dragon był przycumowany do stacji przez dokładnie 5 dni, 16 godzin i 5 minut. W tym czasie załoga ISS rozładowała ponad pół tony zaopatrzenia, przewiezionego na orbitę. Kapsułę wypełniono potem ponad 600 kilogramami zużytej aparatury i sprzętu naukowego, które miały powrócić na Ziemię.
Dragon to pierwszy amerykański pojazd, który po wycofaniu z eksploatacji promów kosmicznych ma zapewnić NASA możliwość transportu sprzętu i zaopatrzenia na orbitę i z powrotem. Przez ostatni rok takie misje mogły realizować tylko pojazdy rosyjskie. Europejskie i japońskie pojazdy zapewniają transport tylko w jedną stronę.
Wyprodukowana przez firmę Space X kapsuła ma docelowo umożliwić przenoszenie ładunku o masie ponad 3300 kilogramów. W przyszłości ma zostać przystosowana do lotów załogowych. Plany przewidują, że na jej pokładzie będzie mogło podróżować na orbitę i z powrotem siedmiu astronautów.