Część polskich bocianów już wyruszyła do Afryki. "O wcześniejszych odlotach zadecydowała pogoda. Upały sprzyjają lotom szybowcowym tych ptaków; tracą wtedy mniej energii i pokonują większe odległości" – wyjaśnia ornitolog dr Marian Stój. Do celu dotrą najpóźniej w listopadzie, a w lutym wyruszą z powrotem do Polski.

REKLAMA

Kilka dni temu w Beskidzie Niskim obserwowałem liczące 150 osobników stado lecące w kierunku południowo-wschodnim, czyli do miejsca zimowania. Dotarły też do mnie sygnały o innych grupach lecących do Afryki. Natomiast bociana, który posiadał nadajnik telemetryczny zlokalizowano już nawet nad Turcją - podkreślił dr Stój.

Przyrodnik przypomniał, że "bociany zawsze wylatują w ciepłe, słoneczne dni, przy wstępujących masach nagrzanego powietrza, a tegoroczne upały sprzyjały wcześniejszym decyzjom".

Bociany dziennie przelatują do dwustu kilometrów, zawsze lecą nad lądem i tylko w dzień.

Gniazdujące w naszym kraju bociany pokonują morze nad cieśniną Bosfor. Potem lecą przez Bliski Wschód i Izrael, dalej wzdłuż Nilu i kończą swoją wędrówkę w południowej części Afryki. Do celu docierają najpóźniej w listopadzie. Natomiast bociany europejskie żyjące na zachód od Łaby, do Afryki docierają nad Gibraltarem. Podczas zimowania w Afryce żyją w stadach.

W drogę powrotną wyruszą na początku lutego. Ich powrót trwa znacznie krócej, bo niespełna sześć tygodni, powodem pośpiechu jest chęć jak najszybszego dotarcia do gniazda.

Ornitolog zwrócił uwagę, że nie wszystkie bociany wrócą na wiosnę. Większość młodych, niedojrzałych płciowo osobników pozostaje w Afryce nawet do trzech lat. Część z nich jednak powróci do Polski i będzie koczować na łąkach w niewielkich grupach. Przylatują one jednak znacznie później, najczęściej w połowie maja - mówił dr Stój.

Bocian biały jest ptakiem chronionym. Występuje w środkowej i wschodniej Europie, na półwyspach Pirenejskim i Bałkańskim, a także w północnej Afryce oraz w Azji Mniejszej i Azji Środkowej.

(MM)