Uratowano 12 rosyjskich polarników, którzy od środy dryfowali na krze ok. 650 km od Spitsbergenu. Naukowców zabrał śmigłowiec. Biegun Północny-32 to jedyny na świecie ośrodek badawczy zbudowany na pływającej krze.
Badacze od kilku dni dryfowali po Oceanie Arktycznym. W środę kra o długości 2 km i szerokość 1,5 kilometra zaczęła się rozpadać, a jej część poszła pod wodę pod naporem lodowych ścian.
Dziś niewielki helikopter Mi-8 odnalazł polarników i przekazał dane nt. lokalizacji fragmentu kry załodze podążającego jego śladem wielkiego śmigłowca Mi-26. To właśnie ta druga maszyna zabrała polarników i część sprzętu ze stacji badawczej.
Załadunek ludzi i ocalałego sprzętu trwał nie dłużej niż 20 minut. Śmigłowiec Mi-26 waży ponad 40 ton i istniało niebezpieczeństwo, że lód nie wytrzyma takiego nacisku i się załamie - mówił korespondent rosyjskiej stacji telewizyjnej, który towarzyszył ekipie ratowników.
Eksperci nie mają słów uznania dla odwagi lotników. Udało się im dosłownie odnaleźć igłę w stogu siana – odszukali polarników w warunkach nocy polarnej, w zadymce śnieżnej i przy mrozie dochodzącym do minus 40 stopni Celsjusza.
06:30