Na granicy Siemianowic Śląskich i Piekar ciągle płonie wysypisko odpadów pogórniczych. Unoszący się nad okolicą dym nie daje spokoju tamtejszym mieszkańcom. Wczoraj władze miasta przedstawiły program gaszenia wysypiska.
Gaszenie hałdy będzie się odbywać etapami. Najpierw trzeba wybudować drogę dojazdową i oddzielić palącą się hałdę od znajdującego się w pobliżu, dużo większego wysypiska. Zdaniem strażaków w tej chwili to właśnie jest najważniejsze. Potem cała przestrzeń ma zostać pokryta specjalnymi pyłami, tak żeby odciąć dopływ powietrza.
Gaszenie i rekultywacja mają kosztować ok. 2 mln złotych. Władze Siemianowic już zapłaciły za opracowanie projektu. Teraz mają przygotować wnioski między innymi do rządu i Funduszu Ochrony Środowiska o dotacje i pożyczki na ugaszenie i rekultywację terenu. Wojewoda śląski zapewnił, że takie wnioski poprze. Niestety, nie wiadomo na razie ile załatwienie tych formalności może potrwać.
Do zapalenia się odpadów węglowych na hałdzie doszło samoczynnie. Wysypisko należało do kopalni. Kilka lat temu kopalnia "Siemianowice" została zlikwidowana. Teraz okazuje się, że odpady gromadzono tam z pominięciem jakichkolwiek zasad bezpieczeństwa.