Uczucie nieważkości, oglądanie krzywizny Ziemi i oficjalnie prawo do tytułu astronautów - to największe benefity turystycznego lotu kosmicznego. Już kolejny raz firma Blue Origin wysłała w Kosmos śmiałków żądnych wrażeń. Lot trwał 12 minut.

Firma Blue Origin wysłała dziś w suborbitalny lot kolejną grupę kosmicznych turystów.

W skład załogi wchodziło czterech mężczyzn i dwie kobiety: przedsiębiorcy, lekarz, naukowiec i studentka. Firma Blue Origin w rakiecie New Shepherd wyniosła ich w specjalnej kapsule na wysokość ponad 100 kilometrów, by potem w kontrolowany sposób znów wylądować na Ziemi.

Cały lot trwał 12 minut. Podczas niego załoga miała szansę odczuwania przez chwilę nieważkości, oglądania krzywizny Ziemi, a po wylądowaniu nazwania się oficjalnie astronautami. Taki tytuł jest przyznawany osobom, które znalazły się na wysokości ponad 80 kilometrów.

Lot był niezwykle łagodny. Byłem pod wrażeniem. Nawet trudno opisać,  co oznacza tam być, widzieć tę czerń przestrzeni kosmicznej. Trudno opowiedzieć, jak wielkie wrażenie robi kosmos i Ziemia poniżej - relacjonował po lądowaniu jeden z astronautów Rob Ferl.

Na pokładzie rakiety odbył się również eksperyment naukowy. Sadzonki roślin zabrane w Kosmos, przez chwilę znalazły się w stanie nieważkości. Po powrocie na Ziemię będą badane pod kątem genetycznych modyfikacji, do których kosmiczny lot może doprowadzić.

Blue Origin jeszcze w tym roku będzie testować rakietę New Glenn do lotów orbitalnych.