Cierpisz na uzależnienie od smartfona? Receptą może być 30-dniowy cyfrowy detox. Może pomóc ci przerwać nieustanne gapienie się w ekran. Jeśli chcesz poczuć radość ucieczki od bezmyślnego, chaotycznego życia w wirtualnym świecie, nie wystarczą półśrodki.
W artykule opublikowanym w amerykańskim portalu NBC News czytamy, że wśród internautów w zeszłym roku narastała frustracja związana z cyfrową technologią osobistą. Dochodziło do różnych nadużyć w serwisach społecznościowych. Na porządku dziennym było naruszanie prywatności, stosowano cenzurę, mnożyły się przejawy odruchowego wyzywania się i obrażania - zauważa Cal Newport, autor książki "Digital Minimalism" ("Cyfrowy minimalizm"). Newport pisze poradniki między innymi dla studentów. Jest pracownikiem naukowym na wydziale informatyki Georgetown University, absolwentem Dartmouth College i Massachusetts Institute of Technology.
Ten amerykański ekspert zwraca uwagę na inne zjawisko: to próba opanowania niedobrych tendencji, zahamowania, a przynajmniej ograniczenia złych stron cyfrowego świata. Jako przykład podaje nowość technologiczną firmy Apple. To funkcja Screen Time, która uświadamia milionom użytkowników iPhone'ów , jak przerażająco wiele godzin spędzają w tygodniu, wpatrując się w świecący prostokąt. Sensowne jest zatem - radzi Newport - aby w 2019 roku, podążając za tymi tendencjami, zreformować nasze cybernawyki. Pytanie jednak, jak osiągnąć ten cel? Smartfonowy minimalista ma parę recept na pokonanie uzależnienia. Warto zastosować to jego remedium.
Amerykanin powołuje się na metodę sprzątania domu wypracowaną przez sławną Japonkę Marię Kondo. Sposobem na zrobienie porządku w zabałaganionym mieszkaniu nie jest postanowienie bycia czyściochem, solenna obietnica, że wszystko poukładamy. Trzeba zacząć od zera, wywalić to, co zbędne i pozostawić to, co sprawia nam radość ("spark joy"), skupić się na pozytywnych aspektach.
A w telefonie? Postanowienie, że rzadziej będziesz gapić się w ekran jak sroka w kość nie wystarczy. Wyłączenie powiadomień to też mało. Moc technologii i jej pokus są zbyt potężne. Elektroniczne okienko znów przyciągnie twoją uwagę i powrócisz do starego elektronicznego trybu, fatalnego stylu życia. Trzeba - mówiąc metaforycznie - oczyścić swoją smartfonową szafę. Usuń zatem wszystkie opcjonalne aplikacje i usługi, które przypadkowo pobrałeś w ostatnich latach, a następnie pozostaw lub dodaj tylko te narzędzia, które są naprawdę ważne, aby sensownie żyć. Istnieją dwie motywacje do podjęcia takich działań. Pierwsza to pozbycie się kompulsywnego pragnienia, by dotykać ekranu przy najmniejszym symptomie nudy. Drugi cel jest jednak prawdopodobnie ważniejszy: to powrót do tego, co naprawdę cenisz. Skończ ciągłe buszowanie w nieżyciowym zbożu pełnym cyberchwastów.
Bardziej szczegółową terapię pomagającą zwalczyć telefoniczne uzależnienie, którą proponuje Cal Newport, to "cyfrowe odgruzowanie". Mówiąc w skrócie jest to radykalny miesięczny wirtualny detoks. Zakłada on 30-dniową przerwę od opcjonalnych technologii cyfrowych w życiu osobistym. Obejmuje ona wszelkie aplikacje, usługi lub strony internetowe, które nie są niezbędne do pracy, lub nie odgrywają istotnej roli w codziennej rutynie. Dla większości ludzi te dodatkowe elementy obejmują media społecznościowe, serwisy informacyjne i rozrywki online, a także gry i filmiki. W przypadku technologii, które odgrywają zarówno istotną, jak i rozpraszającą rolę, określ zasady, aby oddzielić od siebie, to co ważne i pożyteczne od tego, co tylko niepotrzebnie zajmuje ci czas i odwodzi od wartościowych zajęć. I tak, jeśli twoja praca wymaga publikacji w mediach społecznościowych firmy, nie powinno to być usprawiedliwieniem dla nieograniczonego przeglądania Twittera czy Facebooka w telefonie. Rób to tylko na komputerze biurowym i skończ tego typu obowiązki po wyjściu do domu. Smartfon nie zając, nie ucieknie. Internet nie piekarnia, nie pali się.