Był sparaliżowany od pasa w dół. Dzięki lekarzom z Wrocławia odzyskał czucie w nogach. To pierwszy taki przypadek na świecie. Specjaliści w opracowaniu metody leczenia współpracowali z kolegami z Wielkiej Brytanii. Lekarze przyznają, że to szansa dla innych osób z przerwanym rdzeniem kręgowym.
W przypadku 40-latka z Dolnego Śląska metoda się sprawdziła. Lekarze przyznają jednak, że przed ogłoszeniem rewolucji w medycynie potrzeba przeprowadzić kolejne zabiegi u innych pacjentów. Dopiero pozytywne efekty u tych osób dadzą gwarancję, że metoda jest skuteczna.
Przed operacją pacjent miał porażone kończyny. Nie czuł i nie ruszał nogami. Poruszał się tylko za pomocą wózka. Aktualnie pacjent potrafi kontrolować ruchy kończyn dolnych. Nie może biegać czy chodzić, ale to i tak poprawa. Pacjent czuje swoje nogi. Potrafi przesiadać się z wózka na wózek. Wsiadać do samochodu. Chodzi przy pomocy chodzika - przyznaje szef zespołu doktor Paweł Tabakow.
Wrocławski zespół lekarzy od podstaw opracował możliwość zastosowania opracowanej wcześniej metody. Proces został zmodyfikowany i dostosowany do warunków operacji rdzenia kręgowego u człowieka. Lekarze pozyskali komórki z opuszki węchowej pacjenta, znajdującej się na podstawie czaszki. Później zostały one namnożone przez specjalistów. Ostatecznie trafiły do rdzenia.
Wyobraźmy sobie rdzeń kręgowy jako dwa kable, które zostały przerwane. Nie ma żadnego przewodnictwa między nimi. W wyniku naszej terapii i pomostowania tych przeciętych kabli i przeszczepu komórek doprowadzamy do przewodnictwa. Prawidłowe przewodzenie impulsów nerwowych powoduje, że pacjent odzyskuje kontrolę nad mięśniami - wyjaśnia Tabakow.
Pacjent odzyskał kontrolę nad kończynami. Nie jest to jednak stuprocentowe uzdrowienie. Mężczyznę czeka jeszcze długa rehabilitacja.
(mpw)