Wiemy już skąd bierze się poczucie humoru. Według najnowszej teorii humor to pochodna męskiej agresji i jako taki wiąże się z poziomem testosteronu. Takie wnioski to owoc badań prowadzonych przez profesora psychologii Sama Shustera na ulicach Newcastle.
Ów profesor zwykł jeździć do pracy na jednokołowym rowerze, budząc tym - co zrozumiałe - rozmaite reakcje kierowców i przechodniów. Jak twierdzi w swej pracy, opublikowanej w świątecznym numerze czasopisma "British Medical Journal", o ile kobiety reagowały na jego widok życzliwymi komentarzami, mężczyźni nie szczędzili ironicznych, mniej lub bardziej dowcipnych uwag. Trzy czwarte z nich informowało go, ze zgubił koło. Bezkonkurencyjni w agresji okazywali się młodzi mężczyźni, którym szczególnie przeszkadzał widok niecodziennego rowerzysty.
Zdaniem autora, który w tym wypadku był też w pewnym sensie obiektem badań, humor bywa dla mężczyzn sposobem odreagowania agresji i tym częściej się do niego uciekają im wyższy jest u nich poziom testosteronu. Niestety, częściej niekoniecznie znaczy dowcipniej, więc nie zawsze zetknięcie z cudzym nadmiarem testosteronu daje nam powody do śmiechu.