Sonda Cassini rozpoczyna ostatni etap swojej misji wokół Saturna, dziś wieczorem po raz ostatni przeleci w pobliżu księżyca Tytan. Manewr przypieczętuje jej los, korekta trajektorii nieodwołalnie skieruje sondę ku zderzeniu z planetą. Cassini wleci w gęste warstwy atmosfery Saturna i ostatecznie zamilknie w najbliższy piątek, 15 września, miesiąc przed okrągłą rocznicą 20-lecia jej misji. Pierwotne plany przewidywały, że Cassini będzie pracować na orbicie Saturna zaledwie kilka lat. Aparatura pracowała jednak bez zarzutu i przynosiła tak ciekawe dane, że misję dwukrotnie przedłużano. Ostatecznie zdecydowano się zniszczyć sondę, by w żaden sposób nie mogła zanieczyścić powierzchni księżyców Saturna, w tym obiecującego z punktu widzenia poszukiwań śladów życia, Enceladusa.
Cassini weszła na orbitę Saturna w 2004 roku. W ciągu 13 lat przeleciała w pobliżu Tytana 127 razy. Niektóre z tych przelotów - jak obecny - pomagały w korekcie orbity próbnika, inne służyły prowadzeniu badań tego niezwykłego księżyca, jedynego w Układzie Słonecznym otoczonego gęstą atmosferą. Kluczowe wyniki badań przyniósł już pierwszy etap misji, kiedy w styczniu 2005 Cassini zrzuciłą na powierzchnię Tytana europejski lądownik Huygens. W ciągu trwającego około 2,5 godziny manewru opadania na spadochronie Huygens zebrał po raz pierwszy dane pozwalające odkryć, co kryje się pod tą gęstą atmosferą. To dzięki niemu potwierdzono informacje o metanowych rzekach i jeziorach na powierzchni Księżyca. Jeszcze przez 72 minuty po lądowaniu Huygens przesyłał z pomocą Cassiniego dane, które do dziś są przedmiotem badań naukowych.
Dziś wieczorem, o godzinie 21:04 czasu polskiego Cassini znajdzie się w odległości 119049 kilometrów od powierzchni Tytana, prędkość sondy ulegnie lekkiemu zmniejszeniu, obniży się też wysokość orbity nad Saturnem. Ów "pożegnalny pocałunek" przypieczętuje los sondy. W minioną sobotę Cassini po raz 22. i ostatni przeleciał miedzy powierzchnią chmur Saturna i wewnętrzną krawędzią pierścieni. Znalazł się zaledwie 1680 km nad powierzchnią tych chmur. Następnym razem już w nie wleci. I spłonie.
W czwartek, 14 września kamery sondy po raz ostatni zarejestrują ogólny obraz bieguna północnego Saturna, jego pierścieni i księżyców Tytan i Enceladus. Kwadrans przed północą polskiego czasu główna antena sondy zostanie skierowana w stronę Ziemi. Z jej pomocą, do ostatniej chwili sonda będzie przesyłać dane.
W piątek, 15 września o 10:37 rozpocznie się kilkuminutowy manewr ustawienia spektrometru INMS (Ion and Neutral Mass Spectrometer) i przygotowania go do badań atmosfery. O 13:53 sonda wejdzie w atmosferę planety, jej silniki zostaną odpalone do 10 procent siły ciągu, by ustabilizować jej pozycję i utrzymać antenę skierowaną w stronę Ziemi.
Minutę później silniki osiągną pełną moc, ale wpływ atmosfery na wysokości około 1510 km nad chmurami planety będzie zbyt duży, by utrzymać ustawienie sondy. Łączność zostanie zerwana i misja oficjalnie się zakończy. Chwilę później sonda się rozpadnie.