Kilkadziesiąt podtopionych gospodarstw, zalane pola, nieprzejezdne drogi - to efekt kilku dni ocieplenia w Małopolsce. Topniejący śnieg spowodował wzrost poziomu wód w małych rzekach, które od razu wylały. Na szczęście teraz temperatura spadła, i wszystko powoli wraca do normy. Sytuacja powodziowa poprawia się także na Lubelszczyźnie.
Choć w wielu miejscach Lubelszczyzny wciąż przekroczone są stany alarmowe, to jednak jak przewidują specjaliści z centrum Zarządzania Kryzysowego, stopniowo woda będzie opadać.
Najgorsza sytuacja wciąż panuje w Krasnymstawie – tam Wieprz o ponad 60 cm przekracza stan alarmowy. Wisła w Annopolu już nie przybiera, ale poziom rzeki jest wyższy od alarmowego o 40 cm. W tej chwili wody przybywa w Wiśle w Puławach, ale tam do stanu alarmowego brakuje 70 cm.
Prognozy pogody dla regionu są optymistyczne, więc sytuacja powinna cały czas się poprawiać.
Ostatnie dni pokazały, że Małopolsce daleko jeszcze do dobrego przygotowania do ewentualnej powodzi czy podtopień.
Natychmiast trzeba naprawić kilkaset kilometrów wałów powodziowych, a także uzupełnić magazyny, gdyż w centrum kryzysowym brakuje sporo sprzętu. Jak wylicza Józef Kulesza, należałoby kupić 3 agregaty prądotwórcze, 5 pomp zatapialnych trójfazowych o dużej wydajności, dziesiątki ubrań, nożyc, butów rybackich. Zwykłych worków potrzebnych do uszczelniania wałów brakuje ponad 200 tys.
Według zapowiedzi synoptyków wkrótce znów przyjdzie ocieplenie i dojdzie do podtopień. Najgorzej może być w południowych powiatach oraz w dorzeczach małych lokalnych potoków.
Foto: Archiwum RMF
10:15