52-letni poszukiwacz skarbów-amator znalazł na niewielkiej wyspie Rennesøy pod Stavanger skarb ze złota, liczący 1500 lat. Jak podaje tamtejsza prasa, takiego odkrycia dokonano ostatni raz w XIX wieku.
Kilka miesięcy temu 52-letni Erlend Bore kupił wykrywacz metalu. Jak sam mówi, chciał się ruszyć z sofy, ale samo spacerowanie po okolicznych wzgórzach wydawało mu się zbyt monotonne. Pomyślał, że być może dzięki zakupowi odkryje nowe hobby. Nie spodziewał się jednak, że odkryje, owszem, ale skarb ze złota.
Znalazł go na Rennesøy niedaleko Stavanger. To pochodząca z VI wieku biżuteria.
Szukałem najpierw wokół wzgórza, ale znajdowałem tylko szrot, dlatego postanowiłem wejść wyżej i wtedy detektor zaczął piszczeć. Pomyślałem, że znalazłem jakieś monety. Tego się nie spodziewałem - relacjonuje w rozmowie z telewizją TV2.
Eksperci ocenili, że to liczący 1500 lat skarb, największy tego typu odnaleziony w Norwegii od 100 lat.
To odkrycie stulecia w Norwegii. Znalezienie tyle złota w jednym miejscu jest niezwykle rzadkie - powiedział Ole Madsen z Muzeum Archeologicznego przy Uniwersytecie w Stavanger.
To 9 złotych wisiorków przypominających monety (chodzi o brakteaty - monety, które nie służyły jednak jako środek płatniczy, ale jako ozdoby - red.) z rzadkimi symbolami koni, a także trzy złote pierścionki, pochodząc z wczesnego średniowiecza, z czasów wielkiej wędrówki ludów w Europie.
Dziewięć brakteatów i złote perły tworzyły bardzo efektowny naszyjnik. Biżuteria została wykonana przez wykwalifikowanych jubilerów i była noszona przez najpotężniejszych przedstawicieli społeczeństwa - wyjaśnia Håkon Reiersen z Muzeum Archeologicznego.
Jego zdaniem złoto zostało prawdopodobnie zakopane przez kogoś, kto chciał ukryć swoje kosztowności lub mogło stanowić ofiarę dla bogów.