NASA po raz pierwszy pokazała zdjęcie "latającego spodka", który 14 lat temu rozbił się na pustyni w stanie Utah. To nie jest obcy statek kosmiczny - podkreślono.
Opublikowana fotografia ukazuje wbity w ziemię "latający spodek" oraz dwa śmigłowce, które - jak wyjaśniono - śledziły namierzony przez radary obiekt. Uderzył on w Ziemię z prędkością przekraczającą 300 km/h, ponieważ nie otworzyły się zamontowane wewnątrz spadochrony.
To nie jest obcy statek kosmiczny - wyjaśniono. To część zbudowanego przez człowieka robota Genesis wystrzelonego w przestrzeń kosmiczną w 2001 roku przez NASA w celu zbadania Słońca - czytamy w komunikacie.
Misja Genesis miała na celu zebranie oraz dostarczenie na Ziemię próbek wiatru słonecznego. Mimo awaryjnego lądowania, wiele próbek pozostało w wystarczająco dobrym stanie umożliwiającym analizę - tłumaczy NASA. Wykonanie badań odsunięto jednak w czasie o kilka lat.
Kapsuła miała wylądować 8 września 2004 roku. Na wysokości 30 kilometrów kapsuła miała otworzyć pierwszy spadochron, a na wysokości 2,5 km kolejny, aby spowolnić lot pojazdu. Śmigłowiec miał schwycić kapsułę i dostarczyć ją do Centrum Lotów Kosmicznych imienia Lyndona B. Johnsona.
Podczas wejścia do atmosfery nie otworzył się żaden ze spadochronów. Inżynierowie nieprawidłowo umieścili jeden z czujników akcelerometru próbnika. Kapsuła rozbiła się na pustyni w stanie Utah.
(ł)