NFZ zapowiada, że pacjenci z podejrzeniem wczesnego stadium raka być może będą musieli jeździć na badania do Berlina. Tak się stanie, jeżeli bydgoskie Centrum Onkologii nie obniży cen za badania jedynym w Polsce specjalistycznym tomografem.
Jak powiedział szef NFZ, Jerzy Miller, Centrum domaga się zakontraktowania badań tomografem na poziomie 6 tys. zł za jedno badanie. Jego zdaniem rzeczywisty koszt to ok. 3 tys. zł. Dlatego Fundusz rozważa kierowanie polskich pacjentów do Niemiec.
Dyrektor bydgoskiej placówki, Zbigniew Pawłowicz, do zapowiedzi szefa NFZ podchodzi z dystansem. Uważa, że Fundusz takie rozwiązanie mógł wprowadzić w życie już w zeszłym roku, kiedy wokół badań także toczył się spór. - Wystarczy tylko zorganizować wahadłowy autobus albo samolot, który przewoziłby pacjentów - dodaje.
W zeszłym roku przez bydgoskie Centrum przewinęły się cztery kontrole z Ministerstwa Zdrowia i NFZ. To właśnie w ich wyniku cena badania została ustalona na poziomie 6 tys. złotych.
Jeżeli bydgoska placówka nie dogada się z NFZ, pacjenci prawdopodobnie będą kierowani do Berlina. Tam koszt badania wynosi 1500 euro. Jak wyjaśnił prezes Miller, nie jest to jednak cena samego badania, ale w wliczone są w nią także konsultacje lekarskie i badania wstępne, które mogłyby być przeprowadzane w Polsce. Samo badanie miałoby kosztować ok. 900 euro. NFZ nie zwracałby pacjentom kosztów przejazdu do Niemiec.