"Znaczące zwiększenie polskiej składki do Europejskiej Agencji Kosmicznej bardzo przyczyni się do rozwoju całego sektora kosmicznego w naszym kraju. Polskie firmy będą miały możliwość rozwoju technologii i komercjalizacji produktów. To umożliwi nam przeskoczenie na wyższy poziom" - mówi RMF FM Michał Drogosz, prezes AROBS Polska, firmy, która m.in. na zlecenie Europejskiej Agencji Kosmicznej będzie rozwijać komunikację pokładową europejskich misji kosmicznych. W rozmowie z Grzegorzem Jasińskim Drogosz przekonuje, że zapowiadany lot kosmiczny Sławosza Uznańskiego przyczyni się do popularyzacji tej dziedziny przemysłu wśród młodych ludzi, których talent będzie tej branży bardzo potrzebny.
Grzegorz Jasiński: W ostatnich tygodniach otrzymaliśmy informację, która dla polskiego sektora kosmicznego ma gigantyczne znaczenie. Informację o bardzo znaczącym (o ok. 300 mln euro) zwiększeniu naszej składki w Europejskiej Agencji Kosmicznej. Państwo oczekiwali tego kroku od dawna i pewnie przyjmujecie go z zadowoleniem.
Michał Drogosz: Tak. Oczywiście jest to tak, jak pan zauważył, bardzo ważne wydarzenie, które było bardzo wyczekiwane przez polską branżę kosmiczną. Na pewno przyczyni się pozytywnie dla dalszego rozwoju tej branży, która w Polsce do tej pory nie była aż tak bardzo dobrze rozpoznawalna i tak dobrze znana szerszemu społeczeństwu. Dzięki tym dodatkowym środkom, które pojawią się w Europejskiej Agencji Kosmicznej, polskie firmy będą miały możliwość przede wszystkim rozwoju technologii i rozwoju produktów, które później będzie można skomercjalizować i sprzedawać zarówno już w Europejskiej Agencji Kosmicznej, jak i poza nią.
Do tej pory w naszym kraju mieliśmy wiele firm, które mają świetne technologie, świetne pomysły na produkty i osiągnęły pewien poziom gotowości technologicznej. Jednak główną przeszkodą i barierą, żeby dalej rozwijać te produkty i móc je skomercjalizować, sprzedawać i czerpać z tego zyski, był właśnie brak środków na przeskoczenie na wyższy poziom. Opracowanie takiej konkretnej technologii czy produktu do takiego stanu, do takiego etapu, który mógłby już być atrakcyjny dla odbiorcy końcowego, bądź na misji Europejskiej Agencji Kosmicznej, bądź w komercyjnych zastosowaniach, na przykład dla satelitów komunikacyjnych czy satelitów obserwacji Ziemi. Podsumowując, jest to bardzo dobra informacja. Na pewno przyczyni się bardzo dobrze dla rozwoju całego sektora kosmicznego. W branży ta wiadomość została odebrana bardzo dobrze i teraz przyjdzie nam czekać na efekty, które pewnie pojawią się w perspektywie najbliższych kilku lat.
Proszę nam wytłumaczyć, jak to będzie działać, bo mówi pan o pieniądzach dla branży kosmicznej, a my mówimy tu o pieniądzach, które Polska płaci do Europejskiej Agencji Kosmicznej. W jaki sposób te pieniądze wrócą?
To jest tak, że w Europejskiej Agencji Kosmicznej obowiązuje zasada zwrotu geograficznego, czyli poszczególne kraje członkowskie wpłacają środki do Europejskiej Agencji Kosmicznej i później minimum 80 proc. tej składki musi wrócić do danego kraju w postaci zamówień bądź realizacji, rozwoju danych technologii. To że Polska zdecydowała się zainwestować więcej poprzez zwiększenie składki do Europejskiej Agencji Kosmicznej jest równoznaczne z tym, że nasze firmy będą miały dostęp do szerszych środków finansowych pozwalających na rozwój produktów i technologii, które następnie będzie można skomercjalizować.
Czy to będzie też się wiązało z jakąś zacieśnioną współpracą z innymi firmami, które mają być może większe doświadczenie, dostęp do mocniej rozwiniętych technologii? Jak to w praktyce będzie wyglądać? Czy tylko chodzi o pieniądze, które polskie firmy będą mogły wykorzystać na rozwijanie swoich technologii? Czy dzięki temu uzyskamy też jakiś dostęp do technologii, które może są nam potrzebne, by rozwijać je dalej?
Mógłbym właściwie na oba pytania odpowiedzieć twierdząco. Przede wszystkim środki, które tam wpłacamy, wrócą do Polski, więc one są przeznaczone dla polskich podmiotów. Jednak to, co jest najbardziej istotne w Europejskiej Agencji Kosmicznej to fakt, że wszystkie projekty czy wszystkie programy rozwoju produktów, które są realizowane w ramach w ramach Agencji, opierają się na współpracy. Cała Europejska Agencja Kosmiczna działa dzięki świetnej współpracy między poszczególnymi członkami. Dla nas, dla naszych firm z jednej strony mamy środki, żeby móc realizować te projekty u nas w Polsce, ale to też otwiera nam drzwi do współpracy z innymi podmiotami, które siłą rzeczy mają już większe doświadczenie. Często też można podejść do tego w ten sposób, że możemy się czegoś od nich dowiedzieć i nauczyć. Natomiast z drugiej strony możemy też poznać ich wymagania końcowe, np. jakiego typu technologii czy jakiego typu produktów obecnie te duże firmy potrzebują. Dzięki temu nasze rodzime firmy będą miały możliwość rozwoju i szanse na wypełnienie tej luki, która powstaje. Celem tego nie jest tylko przeznaczenie środków dla polskich firm, celem jest też wypracowanie technologii we współpracy z innymi podmiotami Europejskiej Agencji Kosmicznej, a także we współpracy z samą Europejską Agencją Kosmiczną.
Trzeba też pamiętać, że te projekty realizowane w ramach Europejskiej Agencji Kosmicznej zawsze wiążą się z zaangażowaniem specjalistów ze strony samej agencji. Tak, że one są bardzo dobrze nadzorowane, nie tylko administracyjnie. ESA nie skupia się na nadzorowaniu administracyjnym, ale na wsparciu technicznym i nadzorze technicznym. Czyli Europejska Agencja Kosmiczna jest taką pieczęcią jakości i taką instytucją, która czuwa nad tym, że rozwój produktów i technologii, które nasze firmy będą miały szansę rozpocząć i kontynuować dzięki zwiększonej składce, jest na pewno potrzebny, uzasadniony i przyszłościowy. Jest to rozwój kompetencji, produktów, technologii, na które na pewno jest zapotrzebowanie zarówno w Europejskiej Agencji Kosmicznej, jak i w całej branży kosmicznej.
Takim najbardziej spektakularnym przejawem tego większego zaangażowania w działalność Europejskiej Agencji Kosmicznej może być i prawdopodobnie będzie lot drugiego polskiego astronauty, to znaczy pierwszego astronauty, bo wcześniej był kosmonauta. Jak państwo na to patrzycie? Bo jest mowa o konkursie, który ma wyłonić projekty badawcze, które polski astronauta miałby na stacji kosmicznej realizować. Oczywiście ta misja ma mieć też taki popularyzacyjny charakter. To znaczy chodzi o to, żeby wśród młodych ludzi spopularyzować pomysł wiązania się z przemysłem kosmicznym. Jak z państwa punktu widzenia to wygląda? Na co państwo tu liczycie?
Z perspektywy naszej firmy mogę powiedzieć, że dla nas bardzo istotny jest przede wszystkim ten aspekt popularyzacyjny. Mamy nadzieję, że dzięki misji Sławosza Uznańskiego społeczeństwo zacznie inaczej spoglądać na inwestycje w branżę kosmiczną. Może dzięki temu nie będzie to budziło kontrowersji i przede wszystkim branża kosmiczna stanie się czymś realnym. Obywatele naszego kraju będą patrzeć na to w ten sposób, że te środki, które przeznaczamy na zwiększenie zaangażowania w Europejskiej Agencji Kosmicznej, faktycznie do czegoś się przyczyniają.
Poza aspektami naukowymi mam nadzieję, że też otworzy się szersza dyskusja na temat branży kosmicznej i nad tym, że branża kosmiczna to nie jest tylko nauka. Jest to duża, bardzo prężna gałąź przemysłu i dla polskich firm, dla naszego kraju jest to jedna z możliwości rozwoju technologii i rozwoju nowego obszaru gospodarki, który do tej pory był relatywnie niewielki. A też jeżeli chodzi o te aspekty popularyzacji, w przyszłej misji Sławosza Uznańskiego bardzo ważne jest dotarcie do młodych osób, które są zainteresowane teraz wyborem swojej ścieżki zawodowej. Warto wspomnieć, że poprzez to zwiększenie zaangażowania Polski w Europejskiej Agencji Kosmicznej, na pewno jednym z wyzwań, z jakim będziemy sobie musieli jako przemysł poradzić, będą problemy kadrowe. Na pewno będziemy szukać talentów, będziemy szukać osób, które do tej pory mimo że nie miały kontaktu z branżą kosmiczną, są otwarte na poznanie czegoś nowego i na rozpoczęcie nowej przygody, jaką na pewno jest praca w tak bardzo ciekawej branży.
To pochwalimy się może, w czym jesteśmy mocni w tej branży, co już możemy, czym możemy się wykazać, czym pana firma się może wykazać?
Może zacznę od tego, że my w tej branży kosmicznej i w badaniach kosmosu uczestniczymy już od wielu lat. Tutaj przede wszystkim należy wspomnieć zasługi Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk, które zostało założone w latach 70. i od tej pory regularnie uczestniczy w wielu misjach kosmicznych, dostarczając przede wszystkim różnego rodzaju instrumenty badawcze i instrumenty naukowe. Wcześniej to było we współpracy ze Związkiem Radzieckim, później od lat 90. bardzo aktywnie we współpracy z Europejską Agencją Kosmiczną czy z NASA.
Myślę, że jeżeli chodzi o takie osiągnięcia naukowe, to naprawdę nie mamy czego się wstydzić. Dla firm tak naprawdę ta branża otworzyła się szerzej od 2012 roku, kiedy przystąpiliśmy do Europejskiej Agencji Kosmicznej i staliśmy się oficjalnie krajem członkowskim. I to był taki - można powiedzieć - wyzwalacz, który umożliwił firmom, które miały technologie zbliżone do technologii kosmicznych, działanie w tym obszarze. Myślę, że teraz jako kraj możemy się pochwalić wieloma ciekawymi technologiami, które rozwijamy i udziałem w wielu przedsięwzięciach Europejskiej Agencji Kosmicznej czy w lotnych misjach, czyli w dostarczaniu osprzętu na potrzeby misji kosmicznych Europejskiej Agencji Kosmicznej.
Na pewno mocnymi elementami przemysłu, które mamy i którymi możemy się pochwalić, jest rozwój układów elektronicznych, rozwój oprogramowania, wykorzystywanego w misjach kosmicznych. Na pewno są to układy robotyczne. Mamy w Polsce firmy, które rozwijają tego typu technologie. Na pewno są to budowane mechanizmy. Tutaj warto wspomnieć chociażby o firmie Astronica, kilka lat temu było dosyć głośno o przygotowaniu jednego z instrumentów, a tak właściwie części instrumentu, jakim był penetrator "Kret" dla misji marsjańskiej. Myślę, że takich kompetencji jeżeli chodzi o branżę kosmiczną w naszym kraju mamy naprawdę dużo.
Przechodząc bardziej do nas - ale nie tylko do nas, ponieważ jest to też obszar, który jest interesujący także dla innych firm - warto wspomnieć o takim bardzo perspektywicznym już mówiąc globalnie obszarze jak rozwój komunikacji kwantowej, która zapewnia niemal idealnie bezpieczne przesyłanie informacji z wykorzystaniem klucza kwantowego. My jako AROBS Polska w tej chwili rozwijamy produkty dotyczące tego obszaru technologicznego. Jednym z nich jest rozwój produktu dla Europejskiej Agencji Kosmicznej, którym jest detektor pojedynczych fotonów. Jest to takie urządzenie, część stacji naziemnej, które umożliwi odbiór klucza kwantowego przesyłanego z satelity na Ziemię i następnie wykorzystanie go do odszyfrowania bądź szyfrowania informacji przesyłanych już tradycyjnymi kanałami. To jest usługa, technologia, której jeszcze obecnie nie ma na rynku, więc mówimy tutaj o naprawdę dużej innowacyjności w skali świata. Poza nami mamy też inne firmy w naszym kraju, które również są zainteresowane rozwojem tego typu technologii. Jeżeli chodzi o nas i o naszą firmę, to tutaj też chciałem wspomnieć o naszym doświadczeniu w rozwoju elektroniki na potrzeby sterowania mechanizmów czy instrumentów. Przykładem jest chociażby udział w opracowaniu jednostki, która steruje spektrometrem, instrumentem obserwacyjnym misja Europejskiej Agencji Kosmicznej FLEX. Mówimy tutaj o obserwacji Ziemi i analizie fluorescencji roślin.
Jeśli mówimy o komunikacji kwantowej, jeśli mówimy o przemyśle kosmicznym, satelitach, obserwacji satelitarnej, no to nie możemy nie wspomnieć o sprawach bezpieczeństwa, które niechętnie, ale trzeba przyznać, że stają się teraz niezwykle istotne, więc tutaj ten przemysł kosmiczny trochę może się zazębiać też z przemysłem obronnym.
Ależ oczywiście! Myślę, że jak najbardziej. W tej chwili ciężko jest mówić o zapewnieniu bezpieczeństwa w komunikacji, nie mając gdzieś tam z tyłu głowy zapewnienia bezpiecznej komunikacji satelitarnej. Z jednej strony bardzo istotnym dla zapewnienia bezpieczeństwa jest zobrazowanie, czyli zapewnienie zdolności obserwacyjnych dla potrzeb obronnych danego kraju. Ale właśnie z drugiej strony jest tutaj też zapewnienie bezpiecznej komunikacji. Jeżeli chodzi o komunikację kwantową, pozwolę sobie może parę słów wyjaśnić, o co tak naprawdę z tą komunikacją kwantową chodzi. To jest tak, że dosyć dużo mówi się o komputerach kwantowych i o korzyściach płynących z dalszego rozwoju komputerów kwantowych. Obecnie one nie są w stanie działać stabilnie przez dłuższy czas. Ta technologia nadal nie jest jeszcze w użytku, przynajmniej my o tym nie wiemy. To też jest dosyć istotne, że my tak naprawdę nie mamy informacji o tym, czy komputery kwantowe już są, czy działają, ale możemy sobie wyobrazić, że jakieś służby wywiadowcze z innych krajów mogą już mieć tę technologię opracowaną w sposób bardziej zaawansowany, niż jest to podawane do mediów.
Poza korzyściami płynącymi z komputerów kwantowych, stanowią one również ogromne zagrożenie dla bezpieczeństwa informacji, ponieważ komputery kwantowe, sposób ich obliczeń, sposób działania predysponuje je do bardzo łatwego łamania zabezpieczeń obecnie wykorzystywanych w szyfrowaniu informacji. Żeby lepiej uzmysłowić co to znaczy, że są one lepsze do łamania zabezpieczeń, można podać informacje podawane przez Europejską Agencję Kosmiczną. Przy obecnie wykorzystywanych kluczach zabezpieczeń dla standardowych centrów obliczeń na złamanie takiego zabezpieczenia potrzeba kilkuset lat. Natomiast to samo zabezpieczenie mogłoby zostać złamane przez komputer kwantowy w kilkanaście, kilkadziesiąt godzin.
To już da się w ten sposób zrobić.
Dokładnie. To już da się zrobić i można sobie wyobrazić, że jakieś bardzo krytyczne informacje, czyli np. rozmowy między politykami, które są obecnie szyfrowane z wykorzystaniem standardowych kluczy szyfrujących, mogą zostać złamane i możemy się dowiedzieć, o czym tak naprawdę oni rozmawiali. Obecnie jedyną metodą, która daje stuprocentową gwarancję, bądź prawie stuprocentową gwarancję, żeby przed takim użyciem komputera kwantowego się zabezpieczyć, jest właśnie wykorzystanie kryptografii kwantowej. Jednym i właściwie najlepszym, najbardziej wydajnym sposobem dystrybucji, przekazywania tych kluczy kwantowych jest przesyłanie ich z satelity na Ziemię i następnie wykorzystywanie do szyfrowania informacji. To jest tak, że te klucze kwantowe i cała kryptografia kwantowa jest odporna na działanie komputerów kwantowych dlatego, że po pierwsze proces generowania takiego klucza kwantowego jest zjawiskiem zupełnie losowym i nie opiera się na żadnym algorytmie. Po drugie, sposób przesyłania i dystrybucji tego klucza kwantowego i zasady mechaniki kwantowej mówią o tym, że w przypadku podsłuchania tej informacji, w dużym uproszczeniu można powiedzieć, że ten klucz poprzez jego podejrzenie traci swoją ważność i użyteczność, ponieważ druga część tego klucza również ulega zmianie poprzez splątanie kwantowe pomiędzy poszczególnymi fotonami. Tu już nie będę może wchodził w szczegóły.
W przemyśle kosmicznym oczywiście "sky is the limit". Więc co jest takim wielkim marzeniem polskiego przemysłu kosmicznego? Jak daleko te marzenia sięgają? Bo przecież wiemy też o próbach wystrzelenia rakiet. O czym państwo marzycie?
Myślę, że warto by to podzielić na dwie kwestie. Jedna to jest na pewno zbudowanie kompetencji do oferowania całych, gotowych systemów. Pewnie dużym wyzwaniem dla przemysłu kosmicznego w Polsce jest możliwość integracji satelitów. Mówimy tu o małych satelitach. To jest duże wyzwanie, które też jest stawiane przez polską administrację, żebyśmy jako kraj mieli kompetencje i mieli możliwości do integracji satelitów w Polsce, w naszym kraju. Jeszcze raz podkreślę, że mówimy tutaj o małych satelitach. Natomiast tym, co pewnie też jest ważne, tym drugim wyzwaniem dla polskiego przemysłu kosmicznego, jak pewnie dla każdego przemysłu, jest maksymalizacja zysków. Bardzo dużym wyzwaniem dla nas, czyli dla wszystkich firm, które stanowią polski przemysł kosmiczny, jest po prostu zarabianie na tym coraz większych środków, które umożliwią później dalszy rozwój firm. Powiedziałbym, że chcielibyśmy też spojrzeć na ten przemysł kosmiczny jak na każdą gałąź przemysłu.