W Łodzi z powodu przegrzania organizmu zmarł starszy mężczyzna. Upał daje się we znaki we wszystkich regionach kraju. Jednak już w centralnej Polsce są gwałtowne burze. Podobnie ma być wieczorem na zachodzie.
Jak dowiedział się nasz reporter, w Łodzi zmarł 60-letni mężczyna. Lekarze stwierdzili, że bezpośrednim powodem zgonu było przegrzanie organizmu. Mężczynę znaleziono na ławce przed blokiem, na jednym z łódzkich osiedli. Tylko dzisiaj łódzkie pogotowie wyjeżdżało 50 razy do podobnych wezwań .
Podobna sytuacja jest we Wrocławiu, gdzie tylko w ciągu ostatnich dwóch godzin liczba wezwań pogotowia wzrosła w stosunku do zwykłego dnia aż o 50 proc. Karetki wyjeżdżają teraz średnio co 5-6 minut. Właśnie w stolicy Dolnego Śląska ma paść dzisiaj rekoed ciepła - słupek rtęci na termometrach ma tam sięgnąć 38,5 stopni Celsjusza. Jak informuje nasz wrocławski reporter, na razie na szczęście nie ma żadnych ofiar tak wysokich temperatur. Jednak starsze osoby wychodząc na zewnątrz, narażają się na ogromne niebezpieczeństwo. Lekarze apelują, by nie wychodzić z domu jeszcze przez najbliższe dwie godziny.
Jednak upały dają się we znaki w całej Polsce. Często temperatura odczuwalna o kilka kresek przewyższa wskazania termometru. Ratownicy beskidzkiej grupy GOPR twierdzą, że wczoraj na nieosłoniętych stokach, gdzie słońce grzało nieprzerwanie przez cały dzień, zanotowano aż 40 stopni. W Polsce ostatni raz taki upał zanotowano 83 lata temu pod Opolem.
Samopoczucie podczas upałów jest tym gorsze, że temperatury odczuwalne o kilka stopni przewyższają wskazania termometrów. A upały to czas wyjątkowo niebezpieczny dla osób chorych na nadciśnienie i cierpiących na schorzenia układu krążenia.
Łódzcy strażacy chłodzą przechodniów na ul. Piotrowskiej ustawiając specjalne wodne kurtyny - używają do tego węży strażackich i hydrantów. Jka zapewnia nasz łodzki reporter chętnych do tej kąpieli nie brakuje. Najbardziej zadowolone są dzieci. Posłuchaj:
Władze Krakowa zorganizowały specjalny beczkowóz, który rozwozi po mieście wodę do picia dla bezdomnych. Jednak z setek litrów zimnej wody korzystają także mieszkańcy i turyści. Z beczkowozu można nie tylko nabierać zimnej wody, ale nawet schłodzić sobie rozgrzaną głowę. Posłuchaj relacji Macieja Grzyba:
W taki upał mało kto zdolny jest do w pełni efektywnej pracy – wielu marzy o przerwie w chłodnym cieniu. O tym, że sjesta wbrew pozorom może zwiększać efektywność pracy, przekonanych jest już teraz wielu polskich pracodawców. Sjesta funkcjonuje chociażby w jednej z poznańskich agencji reklamowych, której szef twierdzi, że „godzina przerwy w ciągu dnia zwraca się trzykrotnie”. Poza tym, sjesta obowiązuje w najgorętszym momencie dnia, kiedy mało kto jest zdolny do pracy.
Podobnego zdania są też pracownicy, którzy podczas przerwy gaszą pragnienie czy odpoczywają w cieniu. - To świetny pomysł, przydaje się właśnie w takich upałach - mówi jedna z pracownic poznańskiej agencji.
Jednak pomysłodawcami sjesty są mieszkańcy krajów na południu Europy. Tam upał doskwiera jeszcze bardziej dotkliwie niż u nas i klika godzin przerwy w czasie pracy jest już tradycją. Hiszpanie mają sjestę między 14:00 a 17:00. Jest to okres, kiedy można sie posilić i odpocząć w cieniu. Niektórzy Hiszpanie chętnie w okresie sesji udają się na plażę, by tam złapać trochę słonecznych promieni. Postanowiłam spędzić przerwę obiadową nad wodą, poopalać się. Wzięłam ze soba kanapki i za kilka godzin wrócę do pracy - mówi mieszkanka Barcelony.
Niedawno hiszpańskie związki zawodowe zaproponowały, że by skrócić okres sesji do zaledwie pół godziny. Pomysł ten poparło jedynie 3% firm.