Dziecięca "krucjata" w kosmosie – tak można nazwać światową rywalizację, która ma doprowadzić do pierwszych narodzin dziecka w przestrzeni kosmicznej. Tym razem Rosjanie deklarują, że w tym ambitnym programie nie dadzą się wyprzedzić innym. O tych dążeniach otwarcie mówią uczeni w Moskwie. Dr Irina Ogniewa z Rosyjskiej Akademii Nauk gotowa jest się założyć, że pierwszy człowiek, który przyjdzie na świat w kosmosie będzie Rosjanką lub Rosjaninem. "Jednak na razie trzeba znaleźć ochotników" - przyznaje Ogniewa. Nie ukrywa, że do tej pory nie było chętnych, by podjąć się zadania.
Dr Irina Ogniewa z Rosyjskiej Akademii Nauk anonsująca ten rozrodczy cel, to nie byle kto w państwie prezydenta Władimira Putina.
To szefowa laboratorium biofizyki komórek Instytutu Problemów Medycznych i Biologicznych Rosyjskiej Akademii Nauk.
Dlatego można jej wierzyć, kiedy mówi, że jak dotąd rosyjscy kosmonauci odmówili oddania plemników, które byłyby pozyskane poza Ziemią do badań naukowych i że walczy o znalezienie dawców nasienia dla projektu wśród astronautów.
Wnioski o dostarczenie próbek spotkały się z uśmiechem i dezaprobatą. Ciągle napotykamy przeszkody moralne, psychologiczne i etyczne. Powinniśmy dbać o ludzką osobę, a nie o patriotyczny populizm - podkreśliła dr Ogniewa.