15 maja obchodzimy Międzynarodowy Dzień Rodziny, który jest dobrą okazją, by sięgnąć do korzeni genealogicznych. Przygodę można zacząć chociażby od takich serwisów jak szukajwarchiwach.pl czy lubgens. Tam możemy dotrzeć do zeskanowanych metryk, ksiąg parafialnych i różnych rejestrów. Jak zrobić pierwszy krok?
Zgromadzić jak najwięcej danych, które pomogą nam wyszukać przodków - mówi Robert Jop z Archiwum Państwowego w Lublinie. Są dwie drogi - porozmawiać z osobami spokrewnionymi, najlepiej z osobami najstarszymi w rodzinie. Z jednej strony mają one swoje własne doświadczenia genealogiczne, tzn. były świadkami pewnych zdarzeń za ich życia, a z drugiej - pamiętają osoby, lub mają wiedzę o członkach rodziny, których my z naturalnych powodów nie mieliśmy szansy poznać, bo żyły w ich czasach, albo tuż przed nimi. Taka rozmowa może nas naprowadzić i możemy dzięki niej uzyskać wiele szczegółów - dodaje.
Drugi krok, w zasadzie równoległy, to przejrzenie wszelkiego rodzaju szuflad, szaf, strychów. Można często w tych miejscach znaleźć różne dokumenty, które kiedyś schowano i dawno o nich zapomniano. Z punktu widzenia genealogicznego mogą być jednak bezcenne, ponieważ mogą zawierać imiona i nazwiska, daty urodzenia, zgonu, zawarcia małżeństwa. To są wyjątkowo cenne rzeczy. Są wiarygodne, bo urzędowe - podkreśla Robert Jop.
Poza tym np. w akcie urodzenia dziadka czy pradziadka znajdziemy informacje o ich rodzicach. Jak się nazywali, jakie było nazwisko panieńskie matki. W kościelnych księgach metrykalnych czasem zapisane są nawet informacje, ile mieli lat w momencie urodzenia dziecka. Czy też na podstawie aktu urodzenia można wyszukać akta małżeństwa. Tam z kolei znajdziemy kolejne informacje o rodzicach pradziadków. Są trzy podstawowe fakty genealogiczne - urodzenie, zgon i jeśli było zawarte to akt małżeństwa. Z nich wyczytujemy najwięcej informacji - zaznacza pracownik Archiwum Państwowego w Lublinie.
Poszukiwania ułatwi nam znacznie informacja o miejscu zamieszkania naszych przodków. Możemy wyszukać do jakiej parafii należeli, a to z kolei naprowadza nas na to, gdzie był sporządzony akt urodzenia. Czasem bowiem może okazać się, że należy szukać w zupełnie innej części Polski, albo za granicą. W poszukiwaniach genealogicznych panuje podstawowa zasada, że docierając do jednego aktu mamy już punkt wyjściowy do następnego. I w ten sposób wspinamy się na kolejne szczebelki drabinki. Odbywa się to na zasadzie pewnego domina tzn. jeżeli sięgniemy po jedną kosteczkę, to po odkryciu będzie nam wskazywała ona, czego powinniśmy szukać w następnej kolejności. Dlatego, jeżeli prowadzimy badania genealogiczne, najlepiej zaczynać od współczesności, a później badać przeszłość.
Sytuacja stała się o wiele łatwiejsza, gdy zaczęły działać portale internetowe, w których znajdują się zdigitalizowane akty. On-line możemy sięgnąć nawet do początku XIX wieku. Ważną informacją jest to, że w sieci znajdują się jedynie akty nieżyjących osób, urodzonych ponad 100 lat temu. Ich danych nie obejmuje już ustawa o ochronie danych osobowych.