W Tikircie na północy Iraku odsłonięto gigantyczny but z miedzi i włókna szklanego. To wyraz hołdu dla irackiego dziennikarza Muntadara al-Zeidiego, który w grudniu ubiegłego roku rzucił własnymi butami w ówczesnego prezydenta USA George’a W. Busha. Na postumencie wyryto wiersz upamiętniający czyn Irakijczyka.
Do zdarzenia doszło, gdy Bush ściskał dłoń irackiego premiera Nuriego al-Malikiego. Korespondent krzyknął także: To pożegnalny pocałunek, ty psie. To od wdów, sierot i tych wszystkich, którzy zostali zabici w Iraku. Bush zbagatelizował incydent. Mówił później, że jedyne co może powiedzieć to, iż but miał rozmiar 10.
Za dziennikarzem wstawiło się radykalne libańskie ugrupowanie Hezbollah. Muntazer al-Zaidi powinien być traktowany jak bohater i apelujemy do wszystkich mediów arabskich, by były solidarne - stwierdzili przedstawiciele organizacji, która uznawana jest przez Waszyngton za grupę terrorystyczną.
Proces dziennikarza przez irackim sądem miał się rozpocząć 31 grudnia, lecz został odroczony, bowiem powstał spór o kwalifikację czynu. Mężczyźnie grozi kara do 15 lat więzienia.