Czarny dzień dla Hongkongu – tak tamtejsze media komentują najnowszy bilans ofiar SARS. Tylko dziś na nietypowe zapalenie płuc zmarło w tej metropolii 12 osób, u ponad 30 wykryto infekcję. Na oddziałach intensywnej terapii przebywa 110 pacjentów.
W ciągu 6 tygodni, czyli od czasu, kiedy zaczęto mówić o epidemii SARS w Hongkongu, na zespół ostrej niewydolności oddechowej zmarło już tam ponad 80 osób. Objawy choroby stwierdzono u ponad 1,3 tys. mieszkańców.
Władze 7-milionowej metropolii ruszyły dziś do ofensywy w walce z zabójczym wirusem. Tysiące mieszkańców Hongkongu - od wysokiej rangi urzędników aż po gospodynie domowe - dezynfekują wszystkie możliwe zakamarki. Opryskiwane są skwery i drzewa w parkach, ulice, windy, restauracje, sklepy.
W sąsiednich Chinach, gdzie choroba pojawiła się po raz pierwszy, premier Wen Jiabao zarządził pełne ujawnienie wszystkich przypadków infekcji. Osoby, które ukrywałyby informacje o przypadkach SARS mają być surowo karane.
Foto: Archiwum RMF
19:10