Klasyczne hasła dostępu do naszych gadżetów powinny odejść do lamusa. Naukowcy z USA, Niemiec i Finlandii przekonują, że dotykowe wpisywanie PIN-u, czy nowsze łączenie punktów, nie zapewniają odpowiedniego bezpieczeństwa. Można z powodzeniem zastąpić je... gryzmołem, rysowanym palcem po ekranie. Swoje badania na ten temat publikują w materiałach międzynarodowej konferencji MobiSys '14.
Rosnąca popularność urządzeń mobilnych, smartfonów czy tabletów jako narzędzia do komunikowania się z bankiem, dokonywania zakupów, przesyłania poufnych informacji, czy gromadzenia wrażliwych danych, zmusza do stosowania coraz bardziej wyrafinowanych technik zabezpieczania. Dotyczy to nie tylko samego przesyłu danych, ale i haseł dostępu do samego urządzenia. Tradycyjnie stosowane metody nie zabezpieczają nas wciąż przed ciekawością osób, które spoglądając nam przez ramię, mogą poznać nasze hasło.
Badacze z Rutgers University, Max-Planck Institute for Informatics i University of Helsinki postanowili sprawdzić, czy korzystając z powszechnych już dziś ekranów dotykowych, nie można tych metod ochrony nieco "uszczelnić". Ich zdaniem, zamiast wpisywać liczby kodu PIN, czy łączyć na ekranie kropki, moglibyśmy rysować praktycznie dowolny kształt, który po powtórzeniu z wystarczającą dokładnością smartfon czy tablet byłby w stanie zidentyfikować.
Sam pomysł wydaje się prosty. Z pomocą jednego, dwóch czy trzech palców można w dowolnym miejscu ekranu rysować linie o dowolnym kształcie, wielkości i poziomie skomplikowania. Ich zapamiętanie nie jest trudne, a powtórzenie z odpowiednią dla programu rozpoznającego precyzją, nie powinno sprawiać problemu. Równocześnie, ze względu na brak klawiatury czy zestawu punktów wykorzystywanych przy wprowadzaniu hasła, jego podpatrzenie powinno być znacznie trudniejsze.
By się przekonać, czy to może działać, badacze zaprosili do udziału w eksperymencie 63 osoby, które poproszono o narysowanie takiego kształtu, powtórzenie go, a potem przypomnienie sobie i narysowanie po 10 dniach jeszcze raz. Analizował je opracowany przez grupę badaczy program do rozpoznawania rysunku. Okazało się, że uczestnicy zapamiętywali swe rysunki dostatecznie dobrze, by dało się ich zidentyfikować.
W trakcie drugiego testu, grupa siedmiu biegłych w używaniu ekranów dotykowych studentów, próbowała podpatrzyć takie rysunki. Żadnemu z nich, nie udało się jednak skutecznie ich potem "podrobić". Wygląda na to, że to może być w przyszłości dobra alternatywa dla dotychczasowych haseł. Czy się przyjmie? Zobaczymy.
Jak działa gryzmolenie po ekranie? Przekonajcie się na filmie.