Miało być tak pięknie i druczek E-111 miał pozwolić nam ze spokojnym sumieniem podróżować po Zjednoczonej Europie i w razie jakiegoś wypadku nie martwić się o poniesione koszty na leczenie. Rzeczywistość okazuje się jednak wcale nie tak różowa.
Niejednokrotnie zdarzyło się, że choremu Polakowi w jakimś unijnym kraju za leczenie wystawiono rachunek. A rachunki potrafią być kosmicznie wysokie, bo schorzenia potrafią być bardzo poważne – mówi Czesław Rowiński z NFZ: Był to przypadek woreczka żółciowego. Jest to znacznie powyżej 10 tysięcy euro.
Tych horrendalnych sum nie musimy oczywiście płacić, ale w obliczu choroby pacjent nie ma siły wykłócać się o swoje prawa i płaci. Trzeba jednak pamiętać, że te pieniądze każdy może odzyskać. Powinien mieć ze sobą rachunki, zgłosić się do oddziału NFZ z tymi rachunkami a oddział – jak obiecuje Renata Furman – ściągnie pieniądze z powrotem do naszych portfeli.
Może to jednak potrwać nawet rok. Lepiej jednak późno odzyskać to co nam zabrano niż wcale.