W przeddzień 35. rocznicy wybuchu w elektrowni jądrowej w Czarnobylu międzynarodowy zespół naukowców opublikował na łamach czasopisma "Science" pracę na temat zdrowotnych skutków katastrofy u dzieci osób, które uległy wtedy napromieniowaniu. Artykuł prezentuje optymistyczne wyniki wskazujące na to, że napromieniowani rodzice nie przekazali ewentualnych mutacji swoim, urodzonym później dzieciom. To dobre wiadomości nie tylko dla wszystkich, którzy ucierpieli wtedy na Ukrainie i Białorusi, czy odczuwali podwyższone promieniowanie w sąsiednich krajach, ale także dla osób dotkniętych skutkami awarii w japońskiej Fukushimie, w 2011 roku.
Badania skutków promieniowania dla ludzkiego zdrowia są prowadzone od czasu zrzucenia bomb jądrowych na Hiroszimę i Nagasaki, a nabrały jeszcze znaczenia po katastrofie w Czarnobylu i incydencie po tsunami w japońskiej Fukuszimie - mówi współautor pracy, Stephen J. Chanock z National Cancer Institute (NCI). W ostatnich latach postępy technologii sekwencjonowania DNA pozwoliły odnieść się do wielu ważnych pytań, między innymi przez całościowe analizy genomu w dobrze zaprojektowanych badaniach epidemicznych.
Wybuch w elektrowni w Czarnobylu naraził na kontakt z promieniotwórczymi zanieczyszczeniami miliony osób. Większość obecnej wiedzy na temat nowotworów wywoływanych przez promieniowanie pochodzi właśnie z analizy skutków takich wypadków. Najnowsze prace wykorzystują nowoczesne techniki analizy genomu do analizy próbek pobranych od osób z Ukrainy, które zostały dotknięte skutkami tej katastrofy.
Badano kompletne genomy 105 par rodziców i 130 osób, ich dzieci, które urodziły się w latach 1987-2002, 46 tygodni do 15 lat po katastrofie. Rodzice, oboje lub jedno z nich, mieli udokumentowane przypadki nadmiernego napromieniowania, związane albo z pracą przy usuwaniu skutków wybuchu, albo z faktem, że zostali zbyt późno ewakuowani. Badano, czy u dzieci pojawiają się szczególne typy mutacji, do których mogło dojść w komórkach rozrodczych rodziców. Skutki takich mutacji nie są odczuwane przez rodziców, dotyczą tylko dzieci. Okazało się, że częstość ich występowania jest jednak taka, jak normalnie. Nie ma żadnego efektu wskazującego tu na konsekwencje Czarnobyla.
To sugeruje, że skutki promieniowania jonizującego w takim wypadku mają minimalny, jeśli w ogóle jakiś, wpływ na stan zdrowia kolejnego pokolenia. To dobra wiadomość dla wszystkich, którzy w związku z Czarnobylem ucierpieli. To także dobra wiadomość, dla tych w Polsce, którzy w związku z podwyższonym poziomem promieniowania w kwietniu i maju 1986 roku, zastanawiali się, czy nie miało ujemnego wpływu na zdrowie ich dzieci. To wreszcie także kluczowa informacja dla osób dotkniętych skutkami awarii w Fukushimie, gdzie poziom promieniowania był niższy - i ryzyko z tym związane - jeszcze odpowiednio mniejsze...