Podczas każdych wakacji zwiększa się liczba dzieci, które trafiają na oddziały chirurgii urazowej. Lekarze apelują o większą kontrolę nad pociechami i zapewnienie im bezpieczeństwa, ale apele często trafiają w próżnię.
Na tragiczne efekty nie trzeba długo czekać. W zeszłym tygodniu na jednym z lubelskich podwórek kilkuletni chłopiec został porażony prądem. Przeżył, ale czeka go żmudna rehabilitacja i długi pobyt w szpitalu.
Latem wiele dzieci bawi się bez odpowiedniej opieki dorosłych. Dochodzi wtedy do wielu tragicznych wypadków, w których tracą one zdrowie lub życie. Źle zabezpieczone tereny do zabaw, a także nieodpowiedzialni rodzice, to potencjalne zagrożenia dla każdego dziecka.
Z Lublina relacjonuje Cezary Potapczuk: