Kraje, w których odnotowano przypadki SARS wprowadzają surowe, czasami drastyczne środki, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa. W Chinach zamknięto szkoły na dwa tygodnie. Jeśli tylko władze wydadzą zgodę, rozpocznie się masowa produkcja specjalnych zestawów medycznych wykrywających wirus SARS.

Lekarze, którzy opracowali metodę zwaną w skrócie ELISA, twierdzą, że dzięki niej możliwe jest wykrycie wirusa w ciągu godziny.

Z kolei Japończycy, w obawie przed wirusem SARS wprowadzili specjalny system ostrzegawczy na największym międzynarodowym lotnisku w Tokio. System, podobnie jak ten zainstalowany już w Hongkongu czy Singapurze sprawdza ciepłotę ciała pasażerów, aby rozpoznać tych, którzy mają gorączkę - jeden z objawów SARS.

Turystów na lotnisku wita taki oto komunikat: Witajcie w Japonii. Tu biuro kwarantanny. Jeśli macie jakiekolwiek problemy ze zdrowiem, proszę się zgłosić do specjalnego pokoju na konsultacje.

Kamera wykorzystywana do sprawdzania temperatury ciała pasażerów kosztuje ok. 75 tys. dol. Przekazany przez nią do komputera obraz jest zielony, jeśli pasażerowie mają normalną ciepłotę ciała. Czerwień oznacza gorączkę.

Eksperci Światowej Organizacji Zdrowia oficjalnie przestrzegli dziś przed podróżami do Toronto, Pekinu i chińskiej prowincji Szanxi w związku z zagrożeniem nietypowym, ostrym zapaleniem płuc. Wcześniej WHO ostrzegała przed podróżami do Hongkongu i chińskiej prowincji Guangdong.

Foto: Archiwum RMF

23:10