Szpitale i przychodnie nadal nie wiedzą, na jakich zasadach będzie się odbywać kontraktowanie usług medycznych na przyszły rok. Konkurs w tej sprawie ma być ogłoszony do jutra. A na najwyższych szczytach władz zarządzających ochroną zdrowia trwa bój o plan finansowy.
Walczą Ministerstwo Zdrowia z Narodowym Funduszem Zdrowia. Fundusz po samobójczej śmierci prezesa i dymisji jednego z jego zastępców przeżywa też wojnę, jaką toczą między sobą jego oddziały regionalne.
Minister zdrowia chciałby, żeby Fundusz dysponował pieniędzmi według jego wskazówek, każdy z oddziałów chciałby ich dostać więcej. Wszystko to niewiele ma wspólnego z zapewnieniami, że podstawowym celem kolejnych etapów reformy zdrowia jest dobro pacjenta.
Dlaczego ci, którzy mieli współpracować, walczą ze sobą i co wywołało dzisiejszy chaos - próbował wyjaśnić Tomasz Skory:
Kazimierz Łukawiecki, szef opolskiego oddziału NFZ, powiedział radiu RMF, że najgorsze jest odwlekanie decyzji w sprawie przyszłorocznego planu finansowego dotyczącego kontraktowania usług medycznych:
Trwanie w bezruchu nic nie daje. Załóżmy, że minister nadał nam budżet, ale jeżeli sam potwierdził, że jest gotowy do słuchania argumentów to nie jest jakiś tam pucz. Jest to twarda rozmowa. Ktoś kto dzieli ograniczone środki i ktoś kto uzasadnia, że te środki muszą być inne. Największą rzeczą i czy to był system kasowy, czy teraz w systemie Narodowego Funduszu Zdrowia chodziło nam o jedną sprawę zasadniczą: o jednolite, jednakowe zasady kontraktowania; o procedury, które są tak strasznie ważne.
Małe województwa takie jak nasze, gdzie nie ma ośrodków klinicznych, ale też ludzie tam chorują, więc ja musze mieć zabezpieczone środki na to. Ja cięgle oczekuję zdecydowanego stanowiska. Wprowadzamy? Wprowadzamy, kontraktujemy. To się da ogarnąć.
19:15