Nawet 50 stopni pokazują termometry w wielu miejscach Stanów Zjednoczonych. Życie w Teksasie, Luizjanie, Kalifornii czy na Florydzie niemal zamarło. Najchętniej kupowanym towarem są, rzecz jasna, klimatyzatory.
W Los Angeles w ciągu ostatnich dni niemal dwukrotnie zwiększyło się zużycie prądu, a to wszystko z powodu przeciążenia klimatyzatorów. Urządzenia, dające nadzieję na przetrwanie potwornych upałów, w całym kraju rozchodzą się jak świeże bułeczki. Nieco lepiej jest teraz w Waszyngtonie i Nowym Jorku. Zapowiedzi są jednak bezlitosne – i tam upały wkrótce mają powrócić.
Meteorolodzy apelują, by nie wychodzić z domu bez potrzeby, a spacery na świeżym powietrzu ograniczyć jedynie do przemieszczania się między domem a miejscem pracy. Mimo to nie udało się uniknąć ofiar. Wśród kilkudziesięciu zmarłych w południowych stanach są głównie bezdomni.