Niektórzy twierdzą, że była to największa katastrofa morska w historii. Według różnych źródeł zginęło od 5 do nawet 10 tysięcy osób. Mowa o niemieckim liniowcu "Wilhelm Gustloff", który po storpedowaniu przez radziecki okręt podwodny w ostatnich tygodniach wojny, spoczął na zawsze na morskim dnie Bałtyku. Na IV Dolnośląskim Festiwalu Tajemnic będziecie mogli obejrzeć wystawę związaną ze statkiem.

REKLAMA

Śledźcie uważnie naszą stronę, będziemy mieć dla Was zaproszenia na Festiwal Tajemnic w Książu. Bilety będziemy rozdawać od soboty!

W porównaniu do słynnego "Titanica" historia zatonięcia "Wilhelm Gustloff" jest niemal nieznana.

Był 30 stycznia 1945 roku, ponad dwustumetrowy "Gustloff "w ostatni rejs wyszedł z okupowanej Gdyni. Na jego przeładowanym pokładzie mogło być nawet 10 000 osób, w tym między innymi żołnierze Kriegsmarine i Wehrmachtu, oficerowie gestapo, działacze NSDAP i ich rodziny. Eskortowany przez okręty wojenne Wilhelm Gustloff, na wysokości Łeby trafiły trzy radzieckie torpedy. Statek tonął błyskawicznie, panika pasażerów uniemożliwiła ewakuację. Dochodziło do walk o nieliczne szalupy i do zamykania grup pasażerów pod pokładem.

Część z nich zginęła już podczas wybuchu torped, a większość z wyziębienia. Z lodowatego Bałtyku wyciągnięto tylko nieco ponad 1200 rozbitków. Oficjalnie według dokumentów, zginęło 6600 osób.

Jedną z atrakcji Festiwalu Tajemnic będzie wystawa związana z eksploracją wraku słynnego linowca s/s "Wilhelm Gustloff.

Na wystawie pokazane zostaną m.in. unikatowe zdjęcia z pomorskich wypraw do wraku Wilhelma Gustloffa oraz innych wraków spoczywających na dnie Morza Bałtyckiego. W czasie festiwalu zaprezentowana będzie niepokazywana dotąd, autorska wersja filmu Iwony Bartólewskiej pt. s/s "Wilhelm Gustloff"

(MKam)