Nie żyje Robin Gibb, współzałożyciel i członek legendarnej grupy Bee Gees. Muzyk przegrał kilkunastomiesięczną walkę z nowotworem - podano na oficjalnej stronie artysty. W grudniu skończyłby 63 lata.
"Rodzina Robina Gibba z wielkim smutkiem informuje, że Robin zmarł po długiej walce z rakiem. Rodzina zmarłego prosi również o uszanowanie jej prywatności w tym ciężkim okresie" - czytamy w oficjalnym oświadczeniu prasowym opublikowanym na stronie internetowej artysty.
W lutym muzyk ogłosił, że udało mu się pokonać chorobę, jednak na początku kwietnia trafił do szpitala z powodu poważnego zapalenia płuc.
Robin Gibb urodził się 22 grudnia 1949 roku w Anglii. Pod koniec lat pięćdziesiątych wspólnie z rodzicami wyemigrował do Australii gdzie wraz ze swoim rodzeństwem - bratem bliźniakiem Mauricem i Barrym - rozpoczął działalność muzyczną. Pierwotnie pod nazwą "Brothers Gibb" ostatecznie zmienioną na "Bee Gees" w roku 1963. Cztery lata później cała trójka wróciła do Wielkiej Brytanii by rywalizować o względy publiczności miedzy innymi z zespołem The Beatles.
Muzyka którą tworzyli podobała się publiczności, ale nie przysporzyła im olbrzymiej popularności. Być może właśnie z tego powodu Robin podjął decyzję o rozstaniu z braćmi i spróbowaniu swoich sił poza zespołem. Pierwszy solowy etap kariery nie trwał jednak długo. Po wydaniu debiutanckiego albumu 'Robin's Reign' na początku 1970 roku Gibb ponownie połączył siły ze swoimi braćmi pod szyldem Bee Gees.
Wspólnie nagrali ponad 25 płyt, które sprzedały się na całym świecie w łącznym nakładzie ponad 220 milionów egzemplarzy. Gibb wydał też sześć solowych albumów i wylansował kilka przebojów. Jeden z największych i najbardziej znanych - "Juliet" - powstał w 1983 roku.
W ostatnich miesiącach przed śmiercią Robin Gibb pracował nad projektem, który nie miał odpowiednika w jego wcześniejszej karierze artystycznej. Wspólnie ze swoim synem stworzył płytę z muzyką klasyczną - requiem dla uczczenia setnej rocznicy zatonięcia Titanica. Premiera materiału miała miejsce podczas specjalnego koncertu w Londynie, 10 kwietnia. Z powodu choroby muzyk nie zdołał już wziąć w nim udziału.