Okrzyki zadowolenia i burza oklasków - tak jednomyślnie zareagowała publiczność w sali Akademii Szwedzkiej, gdzie ogłoszono tegorocznego laureata Nagrody Nobla w dziedzinie literatury. Został nim jeden z faworytów, szwedzki poeta Tomas Tranströmer.
Po ogłoszeniu werdyktu w przeciwieństwie do lat poprzednich nie było reakcji zawodu, trudno było znaleźć także osobę, która nie słyszałaby o szwedzkim poecie. Tomas Tranströmer był wymieniany od lat wymieniany w gronie faworytów, był nominowany do nagrody od 1993 roku.
Sekretarz Akademii Szwedzkiej Peter Englund powiedział, że "ma nadzieję, że decyzja zostanie dobrze przyjęta, ponieważ Transtroemer jest jednym z największych żyjących poetów". Zdradził, że kiedy na kilka minut przed ogłoszeniem werdyktu zadzwonił do poety, ten słuchał muzyki. Myślę, że był zaskoczony - powiedział Englund.
Żona poety Monica, która pomaga sparaliżowanemu poecie w kontakcie z ludźmi, powiedziała zgromadzonym przed mieszkaniem noblisty dziennikarzom, że "oboje są bardzo zaskoczeni". Ewentualnego telefonu od sekretarza Akademii Szwedzkiej spodziewali się raczej wcześniej, na pół godziny przed ujawnieniem decyzji.
Pierwsi pogratulowali Transtroemerowi nagrody Nobla jego sąsiedzi.
Z Nobla dla Szweda cieszą się również wydawcy jego dzieł oraz księgarze. W witrynach wielu sklepów z książkami wystawiono tomiki z poezją Transtroemera.
Na literackiego Nobla Szwedzi czekali od 1974 roku, kiedy wyróżnienie otrzymali Eyvind Johnson oraz Harry Martinson.