Dyrekcja drugiej co do wielkości w Ameryce Płn. opery w San Francisco (SFO) podjęła we wtorek decyzję o odwołaniu benefisu z udziałem Placido Domingo, który jest podejrzewany o molestowanie seksualne współpracowniczek. Zmowę milczenia przerwała we wtorek AP.

REKLAMA

Koncert upamiętniający półwiecze współpracy śpiewaka z operą w San Francisco miał się odbyć 6 października jako "jedyne tego rodzaju, unikatowe wydarzenie w dziejach opery". Mieli go zaszczycić najwybitniejsi artyści operowi, którzy współpracowali z wielkim tenorem.

W wydanym oświadczeniu podkreślono, że chociaż doniesienia medialne nie wskazują, by przypadki molestowania miały także miejsce w San Francisco, "to jednak SFO pozostaje wierna swej deontologii, która wyklucza niestosowanie się do najwyższych standardów moralnych, w tym napastowanie na tle seksualnym".

Opera w San Francisco nie jest jedyna instytucją życia muzycznego, które nie chce mieć więcej do czynienia z Placido Domingo.

Orkiestra filharmoniczna w Filadelfii odwołała wcześniej we wtorek nocny koncert, który miał się tam odbyć na początku września. Orkiestrę miał poprowadzić podejrzewany o agresję seksualną wobec kobiet muzyk.

Z kolei służba prasowa opery w Los Angeles, gdzie 78-letni Jose Placido Domingo od 2003 r. pełni funkcję dyrektora generalnego w wydanym we wtorek oświadczeniu zapowiedziała przeprowadzenie wewnętrznego dochodzenia dla wyjaśnienia zarzutów, jakie pojawiły się w publikacjach agencji Associated Press.

Zapowiedziano, że kierownictwo opery zaprosi do przeprowadzenia dochodzenia "zewnętrzny organ". W komunikacie podkreślono też, że opera Los Angeles "wkłada wiele wysiłku w to, by atmosfera panująca w niej charakteryzowała się wysokim profesjonalizmem i dobrą współpracą, dzięki czemu wszyscy artyści i pracownicy opery mogą się tam czuć doceniani, szanowani i bezpieczni".

We wtorek agencja Associated Press, powołując się na rozmowy ze świadkami, ujawniła, że jeden z najsławniejszych śpiewaków i najbardziej wpływowych ludzi światowej opery, próbował nakłaniać kobiety do relacji seksualnych, obiecując im pracę, a w niektórych przypadkach karząc je na niwie zawodowej, gdy mu odmawiały.

Osiem śpiewaczek i baletnica powiedziały AP, że były nękane na tle seksualnym przez supergwiazdę opery podczas spotkań, do których dochodziło przez ponad trzy dekady, począwszy od lat 80. XX w., w miejscach, gdzie Domingo zajmował najwyższe stanowiska kierownicze.

Oprócz tych dziewięciu kobiet jeszcze sześć innych powiedziało AP, że sugestywne propozycje Domingo sprawiały, iż czuły się niekomfortowo. Jedna śpiewaczka dodała, że Domingo wielokrotnie zapraszał ją na randki po zatrudnieniu do śpiewania wspólnych koncertów w latach 90.

AP rozmawiało również z ponad 30 śpiewakami, tancerzami, muzykami orkiestry, członkami personelu pracującymi za kulisami, nauczycielami głosu i administratorem, którzy twierdzili, że byli świadkami niewłaściwego zachowania Domingo i że bezkarnie prześladował on młode kobiety.

Placido Domingo nie odpowiedział na szczegółowe pytania AP dotyczące konkretnych incydentów, ale wydał oświadczenie. "Zarzuty tych niewymienionych z nazwiska osób sprzed trzydziestu lat są głęboko niepokojące i nieprawdziwe".

"Mimo to bolesne jest to, iż mogłem kogoś zdenerwować lub sprawić, że poczuje się niezręcznie - bez względu na to, jak dawno temu to było i pomimo moich najlepszych intencji. Wierzyłem, że wszystkie moje oddziaływania i relacje były zawsze mile widziane. Ludzie, którzy mnie znają lub którzy ze mną pracowali, wiedzą, że nie jestem kimś, kto celowo skrzywdziłby, uraził czy zawstydził kogokolwiek - czytamy w oświadczeniu. - Zdaję sobie sprawę z tego, że zasady i standardy, według których jesteśmy i powinniśmy być oceniani dzisiaj, są bardzo różne od tych z przeszłości. Mam wielkie szczęście i zaszczyt, że moja kariera w operze trwała ponad 50 lat i utrzymam najwyższe standardy".

Uważany za jednego z największych śpiewaków operowych wszechczasów, Domingo jest także aktywnym dyrygentem i reżyserem Opery w Los Angeles. Wielokrotny zdobywca nagrody Grammy jest niezwykle szanowaną postacią w branży, określanym przez kolegów jako człowiek niesamowitego uroku i energii, który niestrudzenie pracuje nad promocją swej sztuki - zwraca uwagę AP.

78-letni Hiszpan wywodzący się z rodziny o katalońsko-aragońskich korzeniach wciąż przyciąga tłumy na swoje występy na całym świecie. Do tej pory zaśpiewał około 150 ról operowych, które wykonał na ponad 4000 występach - więcej niż jakikolwiek śpiewak operowy w historii.