Wydawnictwo Literackie zapowiada nie lada ucztę dla miłośników Sławomira Mrożka. Drugi tom "Dziennika" dramaturga, obejmujący zapiski z lat 1970-1979, będzie do kupienia od 25 stycznia.
Zapiski Mrożka liczą ponad 5 tys. stron: maszynopisów i odręcznych notatek. Pisarz prowadził notatki przez prawie 40 lat, od 1962 do końca 1999 roku. Dzięki nim powstał obraz całej epoki. W zapiskach przewijają się nazwiska Lema, Miłosza, Jeleńskiego, Herlinga-Grudzińskiego, Błońskiego, Giedroycia, Czapskiego, Gombrowicza.
Pierwszy tom "Dziennika" ukazał się we wrześniu 2010 roku. Obejmuje zapiski z lat 1962-1969, okres, gdy Mrożek wyemigrował z Polski i przystosowywał się do życia za granicą. W 1963 roku pisarz zdecydował się przedłużyć swoją wycieczkę do Włoch na czas nieokreślony. Długo jeszcze jego PRL-owski paszport był ważny, a gdy stracił ważność, a pisarz nadal pozostawał za granicą, nie dotknęły go represje. W Polsce nadal wydawano jego książki, wystawiano dramaty. On sam zresztą zadowolony był z takiego stanu rzeczy i pilnował się bardzo, żeby czegoś "nie palnąć", jak sam to określał.
Radykalną zmianę przyniósł dopiero rok 1968. Mrożek mieszkał już wtedy we Francji. W Polsce biją ludzi pałami za to, że wołają "konstytucja" - pisze Mrożek 1 marca 1968 roku. To, co piszę, czytane jest i oglądane, słuchane przez tych, których biją, nie tych, co biją. Gdybym się rzucił teraz, względnie rzucił paszportem, bijący chętnie by z tego skorzystali, żeby mnie usunąć i już nie dopuścić do bitych jako pisarza.
A jednak Mrożek zdecydował się na gest protestu wobec polityki PRL - 24 sierpnia 1968 roku w "La Monde" ukazał się jego list przeciwko agresji na Czechosłowację. Konsekwencje tego czynu Mrożek opisuje w notce z 16 października: Władze polskie odmówiły mi przedłużenia ważności paszportu. Władze polskie o mnie każą wypisywać, że jestem zdrajcą. A ja władze polskie mam w dupie.
Dla pisarza zaczął się trudny okres. Co prawda Francja przyznała mu azyl polityczny, ale nieodwracalność statusu emigranta spowodowała, że pisarz musiał przewartościować swoje życie i w wieku 38 lat zacząć od nowa. Mrożek, który od zawsze postrzegał siebie jako outsidera, z pewnym zdziwieniem odkrywa jeszcze inne oblicza samotności, "społeczną deprywację", "wyrwanie z kontekstu", jak opisuje swoje odczucia.
Rok później - w październiku 1969 roku - niespodziewanie umiera żona Mrożka, malarka Maria Obremba. W ostatnich dniach roku 1969, z których pochodzą ostatnie zapiski I tomu "Dziennika", Mrożek czuje, że jest na samym dnie. Jestem jak pieniek i korzenie po ścięciu drzewa, jak inwalida bez ręki - pisał dramaturg.
Drugi tom "Dziennika" obejmuje lata 1970-1979. Pisarz przebywa w tym czasie na emigracji - podróżuje po Europie, zwiedza Stany Zjednoczone, po raz pierwszy też odwiedza Amerykę Południową.