"Potrzebuje kontaktu z Polską, bo urodziłem się Polakiem" - mówi Sławomir Mrożek, gość specjalny i przewodniczący jury trwającego w Gdyni festiwalu RAPORT. W specjalnej rozmowie z reporterem RMF FM Kubą Kaługą przyznaje, że do wizyty ostatecznie przekonała go żona.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Kuba Kaługa: Podobno chwali Pan sobie widok z okna. Bo widać z niego morze?
Sławomir Mrożek:Widok tego morza nie jest mi obcy. Wiele razy w różnych okolicznościach byłem w Gdyni, w Gdańsku. To morze nie jest mi obce.
Choć mówiło się o Pańskiej obecności w Gdyni, to nie było potwierdzenia.
Nie, było potwierdzenie. Żona przekonała mnie, żeby ruszyć z Francji, bo zauważyła, że mój język polski jest troszeczkę niepewny. Mówię teraz cały czas po polsku. Pobyt w Gdyni i ten konkurs są dla mnie bardzo korzystne.
Czuł pan taką wewnętrzną potrzebę?
Kontakt z Polską jest mi bardzo potrzebny.
Pewnie od razu pojawiają się sentymenty?
Sentymenty? Jak się urodziłem Polakiem.
A jak pan się czuje w roli jurora?
Ja w roli jurora występowałem. Dla mnie nie jest to nowina i czuję się dobrze. Oglądam te sztuki, a potem ocenię je według moich możliwości.
A pamięta pan te dni, kiedy był oceniany przez innych?
Oczywiście, że pamiętam, ale to było bardzo dawno temu.
Sławomira Mrożka będzie można spotkać na festiwalowych pokazach konkursów. RAPORT trwa do soboty. Mistrz będzie oceniać łącznie 8 spektakli teatrów z całego kraju.