"Widzę, że niektórzy nie zrozumieli, o co jest afera" - stwierdził Donatan, komentując zamieszanie wokół sobotniego finału Eurowizji i zwycięstwa Conchity Wurst. "Nie chodzi o to, że żal nam, że mogliśmy być na 5 miejscu. "Chodzi o coś innego: wszyscy mówią o tolerancji dla mniejszości seksualnych itd... ale coraz częściej jest tak, że te mniejszości zaczynają się czuć jak większość" - napisał na swoim facebookowym profilu.
Zdaniem Donatana, występ polskiej ekipy spotkał się z "dyskryminacją, oskarżeniami i finalnie nieuczciwym potraktowaniem w punktacji". Każdy robi to, co lubi i jest, jaki chce być... Ale przecież nie doprowadzajmy do sytuacji, że hetero mają się wstydzić być sobą! Znajdźmy złoty środek bo inaczej wyginiemy przez skrajności w głupocie - stwierdził producent. Z jego opinią zgodziła się Cleo. Nie chodzi nam o szerzenie negatywnych emocji, ale o zdrowy rozsądek we wszystkim - napisała.
Conchita Wurst z Austrii wygrała 59. Konkurs Piosenki Eurowizji, którego finał odbył się w Kopenhadze. Donatan i Cleo, którzy zaprezentowali w konkursie hit "My Słowianie", zajęli 14. miejsce.