Były konspiracyjne wizyty, ogromne nadzieje, wyszło duże nic. Spielberg nie nakręci swego najnowszego filmu we Wrocławiu. Reżyser wybrał Węgry. Odstraszył go brak ulg podatkowych w Polsce.

REKLAMA

Ale to niejedyna przyczyna ucieczki filmowców z naszego kraju. Wrocławska wytwórnia to bowiem nie nowoczesne studio filmowe, a raczej muzeum. Zresztą to wytwórnia jedynie nazwy, nie wyprodukowano tu filmu od 15 lat; wynajmowano jedynie hale zdjęciowe.

Ale nowy dyrektor wytwórni Andrzej Słodkowski, urzędujący od niespełna 2 miesięcy, z porażki swoich poprzedników już wyciąga wnioski. Tą negatywną informację, która do nas dotarła, trzeba wykorzystać i zastanowić się co zrobić, jeśli przyjdzie do nas Lucas, Spielberg czy inny z wielkich producentów czy reżyserów, żeby im stworzyć warunki, aby stwierdzili: tak, to jest to miejsce, gdzie chcę robić kino.

A warto o to zadbać. Gdyby jednak Spielberg zdecydował się kręcić w Polsce, w kraju zostałoby 15 mln dolarów, a na pracę w czasie kręcenia zdjęć mogłoby liczyć pół tysiąca osób.