O swoje pięć minut w sztuce zadbał pewien brytyjski twórca graffiti o pseudonimie „Banksy”. W ciągu jednego dnia przemycił swe prace do trzech najlepszych muzeów w Nowym Jorku.
W Muzeum Sztuki Współczesnej powiesił na ścianie puszkę zupy ozdobioną swym własnym portretem. Wisiała tam przez trzy dni, zanim zwróciła uwagę pracowników tej placówki.
W Muzeum Brooklińskim pojawił się olejny obraz „Banksiego”. Na płótnie o wymiarach 60 na 46 centymetrów namalował brytyjskiego admirała z epoki kolonialnej. Wojskowy miał w ręce puszkę farby w sprayu, a za jego plecami widniało antywojenne hasło.
Pacyfistyczny wydźwięk miała też praca, którą „Banksy” przemycił do Amerykańskiego Muzeum Historii Naturalnej. To szklany żuczek o skrzydłach przypominających płaty samolotu myśliwskiego. Pod każdym ze skrzydeł artysta umieścił miniaturowe rakiety.
Wcześniej Banksy dał się we znaki brytyjskim muzealnikom. W ubiegłym roku w Londyńskim Muzeum Historii Naturalnej umieścił wypchanego szczura z okularami przeciwsłonecznymi na nosie.