Zmarł legendarny francuski piosenkarz Gilbert Becaud, autor około 400 piosenek, z których 20 to wielkie przeboje. Becaud był także autorem komedii muzycznych, muzyki filmowej i symfonii. Piosenkarz walczył przez ostatnie lata z rakiem – niestety, przegrał tę walkę. Zmarł wczoraj na swojej barce. Miał 74 lata.
Gilbert Becaud był do końca aktywny zawodowo – przygotowywał właśnie nową płytę. Poprzednia ukazała się dwa lata temu. Becaud był uważany zawsze we Francji za artystę-ekscentryka – mieszkał na barce. Jeszcze przed The Beatles Gilbert Becaud wywoływał zbiorową histerię wśród fanów. W 1955 roku dał w Paryżu koncert przy którym młoda publiczność całkowicie zdewastowała salę koncertową. Jego piosenki były, jak na owe czasy „ostre” – nie na darmo nazywano go „Panem 100 tysięcy voltów”. Późniejszym generacjom piosenkarz kojarzy się jednak z autorem łagodnych, bardzo melodyjnych piosenek. Trzon repertuaru Becaud stanowiły piosenki sentymentalne. Niektóre z nich nucili niemal wszyscy. Do tych najbardziej znanych należą "Et maintenant", "Nathalie", "L'important c'est la rose", "Je reviens te chercher", "Quand il est mort le poete", "La solitude ca n'existe pas", "Le jour ou la pluie viendra". "Et maintenant" odniosła gigantyczny sukces w Stanach Zjednoczonych w angielskiej wersji "What now my love". Wykonywało ją wielu artystów, wśród nich Frank Sinatra i Barbra Streisand. Gilbert Becaud był także autorem komedii muzycznych, muzyki filmowej i symfonii. Posłuchaj także relacji naszego paryskiego korespondenta, Marka Gładysza:
07:15