Wczesna wersja scenariusza filmu o Jezusie, który zamierza nakręcić Martin Scorsese, trafiła do książki. Publikacja jest zapisem rozmów wybitnego reżysera z konsultantem filmu - ojcem Antonio Spadaro.
Opublikowana we Włoszech książka Scorsese i o. Spadaro nosi tytuł "Dialogi o wierze". Jej ostatni rozdział to "Scenariusz możliwego filmu o Jezusie".
Jezuita wyjaśnił we wstępie do książki, że nie jest to ostateczna wersja scenariusza, którą będzie realizował twórca "Ostatniego kuszenia Chrystusa" i "Czasu krwawego księżyca". To zaledwie wstępny szkic projektu, na którego publikację zgodził się Scorsese. Jak pisze magazyn "Variety", zajmuje on kilkanaście stron.
Scorsese ma rozpocząć zdjęcia do filmu o Jezusie jeszcze w tym roku. Napisał scenariusz wspólnie z Kentem Jonesem - krytykiem i filmowcem. Powstał on na podstawie książki japońskiego pisarza Shūsaku Endō "A Life of Jesus". Scorsese wcześniej ekranizował inną powieść tego autora - "Milczenie".
Reżyser zakłada, że jego nowy film potrwa ok. 80 minut. Jeśli uda się zrealizować to założenie, będzie to najkrótszy film w jego dorobku. Na razie nie ma żadnych informacji o tym, kto może znaleźć się w obsadzie tej produkcji.
W rozmowie z "Variety" Antonio Spadaro przyznał, że poznał Martina Scorsese przypadkiem - poprzez jednego z współbraci, który był konsultantem przy "Milczeniu".
Dostałem list, w którym zgodził się na wywiad, o który nigdy nie prosiłem. To jeden z braci zbudował most pomiędzy nami - stwierdził jezuita.
Spadaro odpowiedział też na pytanie "Variety", dlaczego Scorsese zdecydował się na nakręcenie filmu o Jezusie. Jego zdaniem nie chodzi wyłącznie o odpowiedź na apel papieża Franciszka do twórców.
Słowa papieża - to tylko moje wrażenie - obudziło w nim pragnienie, które miał zawsze. Powiedział mi w wywiadzie - pisze też o tym w szkicu scenariusza, że chciał zrobić film o Jezusie od czasu studiów w Nowym Jorku - stwierdził jezuita.
Scorsese jako młody człowiek wstąpił do seminarium, a potem zrezygnował. Ewidentnie to nie było jego powołanie - zauważył Spadaro w rozmowie z "Variety". Jak podkreślił, reżyser jest osobą religijną, ale ma też świadomość zaangażowania Kościoła "w skandale, przemoc i wszystko, co nie ma nic wspólnego z duchowością". Scorsese chce odzyskać pierwotne doświadczenie pozytywnej, otwartej, złożonej duchowości - tłumaczył duchowny.
Zakonnik przyznał, że według jego wiedzy film Scorsese będzie nie tylko refleksją o Jezusie, ale też spojrzeniem na kino. On odczytuje swoją dotychczasową twórczość z tego punktu widzenia. Film będzie integralną częścią jego artystycznej podróży. Pomoże w interpretacji tego, co robił do tej pory - dodał Spadaro.
"Variety" publikuje fragment scenariusza Scorsese, który znalazł się w książce. "Podobnie jak miliony innych dzieci na całym świecie, dorastałem otoczony wizerunkami Jezusa. Wszystkie opierały się na wspólnym wyobrażeniu o jego wyglądzie i zachowaniu: przystojny, ze wspaniałymi długimi włosami i brodą, ascetyczny, pobożny..." - mówi w scenariuszu głos z offu (z kontekstu wynika, że to wypowiedź samego reżysera).
"Myślałem o zrobieniu filmu o Chrystusie we współczesnym świecie, w nowoczesnych ubraniach, nakręconego na taśmie 16 mm w czerni i bieli na ulicach Nowego Jorku, z apostołami w garniturach i krawatach (...), z ukrzyżowaniem na molo West Side i policjantami zamiast centurionów..." - przyznaje.