Alex Gibney, Ulrike Ottinger oraz Sam Mendes otrzymali nagrody specjalne podczas gali otwarcia 30. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego EnergaCamerimage w Toruniu. Impreza potrwa do 19 listopada.
Amerykański reżyser Alex Gibney otrzymał Złotą Żabę — nagrodę specjalną za wybitne osiągnięcia w filmie dokumentalnym. Dziękuję za tę nagrodę. Jestem pierwszy raz w Polsce — kraju, który dał tak dużo światowej sztuce filmowej. Bardzo wiele filmów zrealizowałem w niebezpiecznych częściach świata. Pokazywałem, jak wyglądało nadużywanie władzy, ale i zwykłych ludzi sprzeciwiających się temu nadużywaniu - mówił Gibney, który w swojej karierze otrzymał m.in. Oscara za film "Kurs do krainy cienia". Jego autorstwa są także m.in. "Mea Maxima Culpa: Milczenie Kościoła", "Upadek gubernatora" czy "Ściśle tajne: Historia WikiLeaks".
Nagrodę specjalną za awangardowe osiągnięcia w sztuce filmowej otrzymała niemiecka reżyserka Ulrike Ottinger, autorka m.in. "Trylogii berlińskiej", "Tajgi" oraz "Portretu pijaczki".
Drodzy fani kina. Dziś cały dzień spacerowałam po tym pięknym mieście i miałam świadomość, że chciałabym tutaj zrealizować film. Moją największą inspiracją było zawsze codzienne życie. Bardzo cenię sobie ten festiwal i jestem bardzo szczęśliwa, że ten festiwal ceni również moją twórczość - powiedziała w Toruniu.
Nagrodą specjalną im. Krzysztofa Kieślowskiego uhonorowany został brytyjski reżyser Sam Mendes, laureat Oscara za film "American Beauty". Reżyserował także filmy o Jamesie Bondzie - "Skyfall" i "Spectre".
Bardzo trudno jest mówić o nagrodzie, w dniu i miejscu, gdzie słyszeliśmy tak poruszające słowa o Ukrainie - powiedział Mendes. Nawiązał też do swojego głośnego filmu "1917". Sam zrealizowałem kilka lat temu film o dwóch młodych ludziach uwikłanych w bezsensowną wojnę i kiedy ten film trafił na ekrany, to często zadawano mi pytanie, czy jest sens robienia takich filmów, czy one dzisiaj jeszcze mają jakiekolwiek znaczenie. Oczywiście, że mają i będą miały, a my czujemy się zjednoczeni z Ukrainą - tłumaczył.
Reżyser przyznał, że czuje się zawstydzony faktem, że to dopiero jego pierwsza wizyta w Polsce. Zdradził, że stąd pochodził jego dziadek, który "uciekał przed hitlerowcami, zmienił swoje nazwisko i przez całe życie udawał, że był Anglikiem, a nie polskim Żydem". Jestem tutaj w pewnym sensie jak u siebie w domu - dodał.
Dyrektor i twórca festiwalu EnergaCamerimage Marek Żydowicz mówił o trudnościach, które hartowały to wydarzenie przez lata. W czasach, kiedy żyliśmy pod czerwonym niebem, kiedy rządzili nami materialiści, takie spotkanie jak nasz festiwal nie było możliwe. Niestety, ich spadkobiercy myślą podobnie, dlatego powinniśmy ciągle walczyć o wartości artystyczne i duchowe - apelował Żydowicz.
Teraz jesteśmy w domu, w naszym domu. Tu, w Toruniu, będziemy budowali już za chwilę, bo od roku dopieszczamy projekt architektoniczny Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage. Będzie to miejsce, w którym nie tylko będziemy organizowali festiwal, ale będziemy realizowali filmy, uczyli młodych i starszych miłości do sztuki filmowej, ale i pracy przy filmie. Będziemy organizowali wydarzenia targowe dotyczące technik i technologii, i nie tylko. Będzie wielka sala na 1700 miejsc ze wszystkimi urządzeniami, pozwalającymi pokazywać filmy we wszystkich formatach, jakie tylko kiedykolwiek na świecie się pojawiły. Będzie też Dom Kina - podkreślił Żydowicz.
Festiwal EnergaCamerimage w 2019 roku, po 20 latach, wrócił do Torunia, gdzie odbywał się w latach 1993-99. Później przeniesiony został do Łodzi, a w 2010 roku do Bydgoszczy. Do 2025 roku ma powstać w Toruniu gmach Europejskiego Centrum Filmowego Camerimage, jego koszt wyliczono na 600 mln zł.