Polscy autorzy są zaskoczeni i zirytowani zgodą amerykańskiego sądu, by Google skanował ich książki - donosi "Rzeczpospolita". Komputerowy gigant tworzy bibliotekę, w której pojawią się również polskie tytuły.
Pierwsze słyszę, nikt mnie nie informował - mówi pisarka Małgorzata Musierowicz. Planów kalifornijskiej korporacji nie znają także szefowie wydawnictw. A zgodnie z amerykańskim prawem to na nich spoczywa obowiązek zapisania się do tworzonego przez Google'a rejestru, co zapewni im i pisarzom 63 proc. zysków z wykorzystania książek. Mogą też pisemnie nie zgodzić się, by Google zamieszczał ich tytuły.
Termin składania oświadczeń mija 4 września - informuje "Rzeczpospolita".