Film "Chłopi" będzie reprezentował Polskę w walce o nominację do Oscara w kategorii "Najlepszy pełnometrażowy film międzynarodowy". Taką decyzję ogłosiła specjalna komisja, powołana przez szefa Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. 96. gala rozdania Oscarów odbędzie się 10 marca 2024 r.
Podczas konferencji prasowej zorganizowanej w poniedziałek w stołecznej siedzibie Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej ogłoszono, że polskim kandydatem do Oscara w kategorii najlepszy pełnometrażowy film międzynarodowy została animowana adaptacja "Chłopów" Władysława Reymonta w reż. Doroty Kobieli-Welchman i Hugh Welchmana.
Decyzję w tej sprawie podjęła Komisja Oscarowa stosunkiem głosów 4:2. W gremium znaleźli się: producentka Ewa Puszczyńska (przewodnicząca), dyrektor PISF Radosław Śmigulski, producentka Aneta Hickinbotham, scenarzystka i producentka Ewa Piaskowska, scenograf Allan Starski oraz reżyser i scenarzysta Maciej Ślesicki.
Jak podkreśliła przewodnicząca Komisji Oscarowej, twórcy "Twojego Vincenta" stworzyli kolejny "imponujący film animowany", osiągając nowy poziom "dynamizmu w animacji, w którym kamera nie jest tylko obserwatorem, ale aktywnym uczestnikiem". Wspomniała również o pozytywnych recenzjach, jakie "Chłopi" zebrali w międzynarodowej prasie. Oprócz wszystkich walorów artystycznych, które posiada film, porusza on również ważne i wciąż aktualne tematy społeczne - opresję wobec kobiet, ich zależność, a nawet przynależność do mężczyzny, przemoc seksualną i mobbing. Ta historia - oparta na książce, która dostała Nagrodę Nobla - będzie zrozumiała na całym świecie, ponad granicami i ponad podziałami politycznymi, miejmy nadzieję - oceniła. Dodała, że "międzynarodowym agentem sprzedaży filmu jest Jan Naszewski z New Europe Film Sales, który właśnie zamyka umowę z bardzo ważnym dystrybutorem w Stanach Zjednoczonych".
Puszczyńska wspomniała, że spośród zgłoszonych filmów - oprócz "Chłopów - Komisja brała pod uwagę również m.in. "Zieloną granicę" Agnieszki Holland, "Kobietę z..." Małgorzaty Szumowskiej i Michała Englerta oraz "Pianoforte" Jakuba Piątka. Mimo najprawdopodobniej znacznych różnic w ocenie decyzji Komisji przez nie tylko członków naszego filmowego środowiska, chciałabym zaapelować, abyśmy wszyscy, niezależnie od poglądów, szczerze życzyli "Chłopom" nominacji do Oscara, bo to będzie także nominacja dla polskiej kinematografii - stwierdziła.
Jednocześnie przewodnicząca Komisji w imieniu wszystkich członków gremium wyraziła "bardzo głębokie oburzenie i sprzeciw wobec nienawistnej, niewybrednie obrzydliwej nagonki, fali hejtu, jaka dotknęła twórców filmu "Zielona granica" - w szczególności jego reżyserkę Agnieszkę Holland - ze strony członków rządu i prezydenta". Do niedawna niewyobrażalne było, żeby minister, premier i prezydent dużego państwa w środku Europy zamiast ważnymi dla kraju i ludzi sprawami zajmowali się recenzowaniem filmu, używając przy tym niewybrednych, głęboko obraźliwych określeń, wykorzystując go w kampanii wyborczej. W imieniu wszystkich twórców nie zgadzamy się, aby politycy ograniczali czy wykorzystywali naszą twórczą wolność - powiedziała.
Dopytywana przez dziennikarzy, co zadecydowało o wyborze "Chłopów", a nie "Zielonej granicy", Puszczyńska odmówiła odpowiedzi. Odbyliśmy naprawdę bardzo głęboką dyskusję, rozważając wszelkie, nazwijmy to brzydko, "za" i "przeciw", dlaczego taki, a nie inny film Komisja powinna wybrać. Po prostu potem drogą głosowania tak zostało zdecydowane. Komisja ciągle, proszę mi wierzyć, jest niezależna i wszyscy głosowali zgodnie ze swoimi sumieniami, wyciągając wnioski z tego, o czym rozmawialiśmy - zapewniła.
Dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej Radosław Śmigulski zaznaczył, że sukces kampanii oscarowych polskich filmów z ostatnich lat polegał na współpracy między twórcami, producentami, dystrybutorami i Instytutem. Oczywiście, PISF - skoro kandydat został wyłoniony - będzie go wspierał, tak jak to miało miejsce w latach poprzednich. Dodatkowo mogę zdradzić w tym momencie, że równocześnie będziemy wspierali czy nawet już wspieramy kampanię filmu "Pianoforte" w kategorii najlepszego dokumentu, bo tutaj też jest ewentualnie szansa na nominację - powiedział.
Dorota Kobiela-Welchman w imieniu twórców "Chłopów" podziękowała Komisji Oscarowej za wybór ich animacji. Jesteśmy niezwykle dumni z tego, że możemy reprezentować Polskę tym filmem. Uważamy, że ten film jest bardzo ważny i na pewno największą strategią na tę chwilę jest to, żeby pokazać go jak największej liczbie członków Akademii. To jest klucz do każdej kampanii oscarowej - wyjaśniła.
Producent Sean Bobbitt przekazał, że obraz "został już sprzedany do większości krajów świata". Będziemy starali się o nominację nie tylko jako najlepszy film międzynarodowy, ale również jako najlepszy film animowany i też rozważamy kategorię najlepsza muzyka, bo po pokazie w Toronto bardzo dużo osób zwracało uwagę w recenzjach również na rolę, jaką muzyka odgrywa w tym filmie. Mamy już za sobą kampanię "Twojego Vincenta", także wiemy jak to wygląda, szczególnie jeśli chodzi o animację - podsumował.
Światowa premiera "Chłopów" odbyła się na początku września w sekcji Special Presentation festiwalu w Toronto. W ub. tygodniu obraz zaprezentowano podczas 48. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Film, który był jednym z faworytów do Złotych Lwów, ostatecznie zapewnił twórcom dwie nagrody - publiczności i specjalną.
Podobnie jak poprzedni obraz Doroty Kobieli-Welchman i Hugh Welchmana "Twój Vincent", ten również został zrealizowany w technice animacji malarskiej. Tym razem główną inspirację stanowiło malarstwo okresu Młodej Polski. W sercu opowieści o mieszkańcach Lipiec - rozgrywającej się na tle czterech pór roku - twórcy umieścili piękną i utalentowaną plastycznie Jagnę (w tej roli Kamila Urzędowska), do której wzdychają wszyscy mężczyźni w wiosce. Jednym z nich jest dużo starszy od dziewczyny, zamożny gospodarz Maciej Boryna (Mirosław Baka), który od początku wzbudza w niej niechęć. Przymuszona przez matkę, Jagna poślubia Macieja, jednak potajemnie wciąż romansuje z jego synem Antkiem (Robert Gulaczyk).
W obsadzie znaleźli się również m.in. Ewa Kasprzyk, Sonia Bohosiewicz, Małgorzata Kożuchowska, Andrzej Konopka i Maciej Musiał. Za zdjęcia odpowiadją Kamil Polak, Radosław Ładczuk i Szymon Kuriata, a za muzykę - Łukasz L.U.C. Rostkowski.
Szefową komisji wybierającej kandydata była w tym roku Ewa Puszczyńska - producentka m.in. nagrodzonej Oscarem "Idy" Pawła Pawlikowskiego. Jej członkami zostali także: szef Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej Radosław Śmigulski, wybitny scenograf, laureat Oscara Allan Starski, Ewa Piaskowska - producentka i scenarzystka m.in. "IO" Jerzego Skolimowskiego, Maciej Ślesicki - współzałożyciel i wykładowca Warszawskiej Szkoły Filmowej oraz Aneta Hickinbotham - producentka m.in. "Bożego Ciała" Jana Komasy.
Co ciekawe, brytyjskim kandydatem do Oscara w kategorii "Najlepszy pełnometrażowy film międzynarodowy" jest nagrodzona Grand Prix Festiwalu w Cannes "Strefa interesów" Jonathana Glazera - film kręcony w Polsce, za którego zdjęcia odpowiada Łukasz Żal. Wśród producentów obrazu jest Ewa Puszczyńska, znana m.in. ze współpracy z Pawłem Pawlikowskim przy "Idzie" i "Zimnej wojnie".
96. gala rozdania Oscarów odbędzie się 10 marca 2024 r. Tytuły nominowanych filmów zostaną ogłoszone 23 stycznia 2024 r. Wcześniej - 21 grudnia 2023 r. - dowiemy się, jakie obrazy przeszły pierwszą selekcję i znalazły się na tzw. shortlistach w poszczególnych kategoriach.
Na 87. gali rozdania Oscarów statuetkę dla najlepszego pełnometrażowego filmu nieanglojęzycznego przyznano "Idzie" Pawła Pawlikowskiego. To jedyny polski obraz wyróżniony w kategorii, której nazwę zmieniono później na "najlepszy pełnometrażowy film międzynarodowy"