"Fajnie byłoby wygrać, nikt się nie będzie krygował i mówił inaczej" - zaznacza w rozmowie z amerykańskim korespondentem RMF FM Pawłem Żuchowskim Mariusz Włodarski, producent filmu "Dziewczyna z igłą". Obraz Magnusa von Horna nominowany jest do Oscara w kategorii najlepszego pełnometrażowego filmu międzynarodowego. Film w koprodukcji z Polską i Szwecją reprezentuje Danię. Do Hollywood przyleciała ponad 30-osobowa grupa twórców tego filmu, w większości Polaków.

Trzymamy kciuki za film, ale zamierzamy się tu też dobrze bawić - powiedział Mariusz Włodarski w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Pawłem Żuchowskim.

Pytany o szanse oscarowe, podkreślał, że bardzo by się ucieszył ze statuetki, ale zaznaczył, że sama nominacja to już jest ogromny sukces.

Mam też takie poczucie, że chyba nie po to przyjechaliśmy. Przyjechaliśmy po doświadczenie, które zdobywamy za każdym razem w takich miejscach. Jest to coś nowego, coś bardzo ekscytującego i takie głębokie wyróżnienie - zaznaczył.

Ja chyba staram się za bardzo nie mieć za dużych oczekiwań, bo czuję, że z tym filmem już tyle się wydarzyło w naszym życiu od czasu premiery, że ta nominacja jest po prostu jakąś nagrodą taką samą w sobie  - dodał.

Znaleźliśmy się grupie pięciu filmów, które spodobały się członkom akademii i to jest już naprawdę duże wyróżnienie - podkreślił.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

W rozmowie z Pawłem Żuchowskim Mariusz Włodarski mówi też o faworytach w tej kategorii.

Opracowanie: